Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PRACY!
I.
Czegopansobieżyczy?
PrzyszedłemprosićpanaNaczelnikaojakiekolwiekzajęcie
odparłmłody,dwudziestokilkoletnimężczyzna,oostrych,ciemną
skórąpowleczonychrysachtwarzy.
Ha!ha!ha!paradnysobie!wybuchnąłNaczelnikiemzwany
iodsunąłsięzkrzesłemodbiurka,abysięprzyjrzećwystępującemu
ztakdziwnemżądaniem.Zmierzyłgozimnymwzrokiem,przyjrzałsię
badawczojegoszareoczkazinkwizytorskądokładnościąoglądały
postaćstojącego,naktórejnędzaizimnowycisnęłyjaskrawepiętno.
Strójmiałladajaki,prawieletni,płaszcznieokreślonegokoloru,
straszliwiezużyty,spodniegrube,czarnedopołowy,zakrywały
cholewybutów,zmizerowanychużyciemiciągłeminaprawami,
żezdawałysiębyćzlepkiemłatkawałków,nieproporcjonalnie
dopasowanych.Wrękutrzymałbarankową,niegdyśczarnądziśrudą
prawieczapkę...
Naśmiechsiedzącegoniedrgnąłnawet,tylkosiweoczyprzymrużył
mimowoli.
Stałwpatrzonywprzeciwległąścianę.Niepewnośćoczekiwania
corazwyraźniejmalowałasięnajegosinej,obrzękłejodzimna
iwiatru,twarzy.Spojrzenie,któreprzeniósłnasiedzącego,pełnebyło
niemejprośby.
Naczelnikmilczał,przeżuwałwrażenie,sumowałprawąręką
poprawiałbinokle,lewąbębniłpobiurku,wzrokiemzaśbłądził
popokojulubchwilamizatrzymywałgonabutachstojącegoprzed
nim,któremuzniecierpliwościwargidrżały,miąłczapkę
wpogryzionychprzezmrózrękach,przestępowałznoginanogę
iwkońcupierwszyprzemówił:
PanieNaczelniku,będziemidarowane,żeśmiemzaczynać
pierwszy,żeśmiemprosićopracę,ozajęciejakiekolwiek...
Bardzopięknie,żepanpracowaaćchce...
Tak,nietylkochcę,nietylkomogę,alepotrzebujęmuszę!
mówił,ośmielonymilczeniemigdybypanNaczelnik...byłłaskaw
uwzględnićmojąprośbę...
Awieszpan,toważne!
Jak,dlamnie,tokwestjażycia.
Czyżtak?
Dlatego,że,chcącżyć,muszępracować,achcącpracować,muszę