Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wjasnekoloryidziś,mimopogrzebu,nieodstąpiłaodswojego
zwyczaju.Mamazresztąwielerazymówiła,żespowijaniesięwczerń
niemanicwspólnegoznieboszczykiem,któremuprzecieżwszystko
jedno,ajedyniemożeodzwierciedlaćaktualnystanduszyżałobnika.
Takchybabyło,bochociażElkaniezamierzałaobnosićsięzeswoją
żałobą,wdziewająccodziennieczarneciuchy,tojednakodśmierci
Lenypodświadomiewybierałazeswojejszafyciemniejszeswetry,
spodnieisukienki.
Tylkoszalenosiłakolorowe,takjaklubiłamama.Przejęłazresztąjej
mięciutką,wełnianąchustęwwielobarwnąkratę,którądzisiaj
udrapowaławokółszyizeszczególnymsentymentem.Wciążpachniała
kwiatowymiperfumamiLeny,atowjakiśsposóbpomagało.
Och,jaksięcieszę,żeAdamzachowałtenstół!wykrzyknęła
naglezzachwytemEwa,dopadającdrewnianego,zmatowiałego
zupływemlatblatu.Czuleprzesunęłapalcamipojegogładkiej
powierzchni.Czywiesz,kochanie,żetowłaśnieprzytymstole,
wdomunaszychrodziców,mójbratpowiedziałmi,żejestzakochany
wtwojejmamie?Pamiętamwszystkotakdokładnie,jakbytobyło
wczoraj.Sprzątaliśmypojakimśwspólnymwieczorkustudenckim,
któryodbywałsięwnaszymdomu.Wiecie,międzymnąaAdamem
jesttylkorokróżnicy,chodziliśmydotegosamegoogólniaka,potem
nastudiachłaziliśmydotychsamychklubówisiłąrzeczymieliśmy
wieluwspólnychznajomych.Lenęznałamoddłuższegoczasu,była
częściąnaszejpaczki,aletejpamiętnejnocy,zgarniającztalerzy
resztkijedzenia,dowiedziałamsię,żemójbratumierazmiłości!
Elkausiadła,oparłałokcienastoleiobjęłatwarzdłońmi.Jej
rozmarzonaminaświadczyłaotym,żeuległaczarowiwykreowanego
przezciocięobrazu.
Szkoda,żemutakniezostałonadłużejmruknęłaKrystyna,
myślączapewne,żezrobiłatowystarczającocicho,abyniktnie
usłyszał,aleciotkaEwanatychmiastzareagowała.
O,przepraszam,alemyliszsię,Krysiuzaprotestowałauprzejmie,
choćzdużymznaciskiemna„myliszsię”.Adamnigdynieprzestał
kochaćLeny.Zmieniłasiętylko…żetakpowiem…paletasposobów,
wjakijejmiłośćokazywał.
Tak,nawetbardzo!przyznałaseniorkaWalewskazezgryźliwym
rechotem,kuzgrozieswojejcórki.Zmalowałcałkiemniezły
obrazeczekzpołowąosiedla.Tak,tak,Lenanamopowiadała!
CiociaEwapoczerwieniałazezłości,bochociażwiedziała,
żeKrystynamówiprawdę,tojednaknieotymchciaładziśrozmawiać,