Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
obliczuwrzałgniew,klasnąłobyczajemlitewskimkilkakroćwdłonie.
WówczaswstałstaryJaśkoTopórzTęczyna,kasztelankrakowski,
sędziwy,poważny,postrachdostojnościąurzędubudzący,irzekł:
SzlachetnyrycerzuzLichtensteinu,jeśliwasjakowaśobelgajako
posłaspotkała,mówcie,asrogiejsprawiedliwościwartkostaniesię
zadość.
Nieprzygodziłobymisiętowżadnyminnymchrześcijańskim
państwieodrzekłKuno.WczorajnadrodzedoTyńcanapadłmnie
jedenwaszrycerz,ichoćzkrzyżanapłaszczułacniemógłpoznać,
ktomjestnażyciemojegodził.
Zbyszko,usłyszawszytesłowa,pobladłmocnoimimowolispojrzał
nakróla,któregotwarzbyławproststraszna.JaśkozTęczynazdumiał
sięirzekł:
Możeżtobyć?
ZapytajciepanazTaczewa,którenbyłświadkiemprzygody.
WszystkieoczyzwróciłysięnaPowałę,którystałprzezchwilę
mrocznyzespuszczonymipowiekami,poczymrzekł:
Takjest!…
Usłyszawszy,torycerzepoczęliwołać:„Hańba!hańba!Bogdajsię
ziemiapodtakimzapadła!”Izewstydujedniuderzalisiępięściamiw
udaipiersi,drudzyskręcaliwpalcachcynowemisynastolenie
wiedząc,gdzieoczypodziać.
Czemuśtygonieubił?zagrzmiałkról.
BogłowajegodosądunależyodparłPowała.
Uwięziliściego?spytałkasztelanTopórzTęczyna.
Nie,bonacześćrycerskąpoprzysiągł,żesięstawi.
Iniestawisię!zawołałszyderczoKuno,podnoszącgłowę.
Wtemjakiśmłody,smutnygłosozwałsięniedalekozaplecami
Krzyżaka:
NiedajBóg,abychjahańbęodśmierciwolał.Jamtouczynił:
ZbyszkozBogdańca.
PotychsłowachporwalisięrycerzekunieszczęsnemuZbyszkowi,
leczpowstrzymałoichgroźneskinieniekróla,którypowstawszyz
zaiskrzonymioczyma,począłwołaćzdyszanymodgniewugłosem,
podobnymdoturkotu,jakiwydajewóztoczącysiępokamieniach: