Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
swobodneibogate.Nawetzmarłymtakbyłolepiej.
Innymitowarzyszamimojegodzieciństwabyłyzapachy.
Spośródwszystkichwrażeńzmysłowychzapachzapada
najgłębiejwpamięć.
Wystarczyotworzyćdrzwi,przezktóreprzenikaznajomy
aromat,iwszystkiewydarzeniazwiązaneztym
wrażeniempowracająwgłowie.Całeżyciemożna
byopisaćzapomocązapachów.Wpodobnysposób
możnabyopowiedziećmojedzieciństwo.
Przedewszystkimzapachciepłegociasta.Gdybym
musiałskupićcałemojedzieciństwowwybranejformie
materii,powiedziałbym„ciasto”.Adokładnie,ciepłe
ciastozmisymojejbabci.Wyrastałoodwieczoradorana
niczymżywaistota.Byłemzafascynowany.Itak
związanyzżyciem,którerosłownim,żeczułem,każdy
ruchdłoni,któryjewyrabiał,sprawiamuból.
Uspokajałemsiętylkowtedy,gdywidziałembabcię
Arșaluis,porumuńskuAurora,ijejsiostręArmenuhi,jak
rozkładałyjeigłaskały,nieprzemieniłosięwcienkie
płaty.Kobietyrozścielałynałóżkachinastołachwilgotne
prześcieradła,naktórychrozkładałycienkiepłatyciasta
nabaklawę.
Wtamtenocespaliśmystłoczeninakanapach.Płatom
ciastaniepowinienprzeszkadzaćżadenruchaniżaden
hałas.Przechodziliśmypomiędzynimiostrożnie
imówiliśmyszeptem.Odczasudoczasubabciabudziła
sięiprzyświetlelampygazowejsmarowałajeolejem
zbełtanymzjajkiem.Rankiem,wysuszonejakpłytkigliny
iszeleszczącejakzeszłorocznesiano,układanojejeden
nadrugim.Pomiędzynimisypanozmieloneorzechy,
awierzchpolewanociepłymsyropem.Krawędzie
odcinałosiętak,bypłatyprzybrałykształtform,które
rumieniłysiępowoliwpiecach.Wniedzielę,wpołudnie,
dziadekGarabetkroiłbaklawędługimnożemirozdzielał
porównokażdemu.
Tegosamegonożaużywałdokrojeniasuszonej
wołowiny,którąnazywaliśmypoturecku
pastyrma
.Mięso
przyczepianododaszkadomu,bywysuszyłjewiatr
iosłodziłoświatło.„Zewszystkichsmakównajlepszyjest