Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
któregośzsąsiadów.Nicimnigdyniezrobił,alenielubili
go.Oddzieciństwaniemógłsiępozbyćtegowrażenia.
Lubiąmnieraczejci,którymcośzrobiłem.Spotkasz
sąsiada,bliźniego,aonwpodwodnymświetlekorytarza
będzienaciebiepatrzyłzłymokiem,choćbyśnie
wiadomojakgrzecznieiserdeczniegopozdrowił.Albo
jeślizzadrzwiusłyszytwojekrokinaschodach,nie
otworzy,tylkostaniejakkołeki–jużubrany,zkluczami
iparasolemwręce–będzietamzanimiwścieklesapał,
czekając,ażprzejdziesz.Asapsobie,sap,capie,myślał,
pokonująckolejnepiętraiczującnasobiespojrzeniazłych
oczuwizjerów.Dotarłnapoddaszedoswoichdrzwi,które
niebyływyważone,iwszedłdopokoju,któryniezostał
okradziony.Przynajmniejtyle,odetchnąłzulgą,jak
zakażdymrazem.Dzieńdobry,powiedziałnagłos,
poczympowiesiłkurtkęnagwoździu,otworzyłjednego
CzerwonegoSmokaiusiadłnałóżku.
Itowszystko?Wlusterku,którezostawiłnabiurku
poporannymgoleniu,zatrzymałosięodbiciejego
twarzy–miałazmęczonyitrochędzikiwyraz.Oczybyły
jakbydalejodsiebieniżprzedtem.Toprzezten
komputer,niedługobędęwyglądałjakkońalboosioł.
Pięknahistoria:człowiek,którytakdługogapiłsię
wmonitor,ażstałsięosłem,itotymprzysłowiowym,
cotoniewie,czymajeśćzprawego,czylewegożłobu,
idlategowkrótcezdechniezgłodu,alenarazietylko
bezradnieobserwuje,jakoczycorazbardziejuciekają
munaboki.
Siedziećprzedkomputeremiprodukowaćsetkistron
bezsensownychprzekładówbezsensownychtekstów,
żebyzarobićnaopłaty,rachunki,czynszinadzieci,które
sąteraz…czortwiegdzie.
JaknabimberCzerwonySmokbyłsłaby,alejak
napiwomiałswojąmoc.Znówpopatrzyłwlustro.
Właściwiemógłbytobyćobraz,tylkonapustymłóżku
zanimprzydałabysięjeszczejakaśnagakobieta:
leżałabywniedbałejpozie,zpiętąopartąokolano,
iprzeciągałabysięleniwieponiedawnychmiłosnych
igraszkach.Aon,jaknaprawdziwegoegzystencjalistę