Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dzieciństwie,kiedymijeszczezzaplecówwyglądałakoszula.Dobrze
topamiętam,gdyżojcieckomenderując:"Półobrotunaprawo!"albo
"Leweramięnaprzód-marsz!...",ciągnąłmniewodpowiednim
kierunkuzaogontegoubrania.
Byłatonajdokładniejprowadzonanauka.
Nierazwnocybudziłmnieojcieckrzykiem:"Dobroni!...",
musztrowałpomimowymyślańiłezciotkiikończyłzdaniem:
-Ignaś!zawszebądźgotów,wisusie,boniewiemydniaani
godziny...Pamiętaj,żeBonapartówBógzesłał,ażebyzrobiliporządek
naświecie,adopótyniebędzieporządkuanisprawiedliwości,dopóki
niewypełnisiętestamentcesarza.
Niemogępowiedzieć,ażebyniezachwianąwiaręmegoojca
wBonapartychisprawiedliwośćpodzielalidwajjegokoledzy.Nieraz
panRaczek,kiedymudokuczyłbólwnodze,klnącistękającmówił:
-E!wiesz,stary,żejużzadługoczekamynanowegoNapoleona.
Jasiwiećzaczynamicorazgorzejpodupadam,ajegojakniebyło,tak
iniema.Niedługoporobiąsięznasdziadypodkościół,aNapoleon
potochybaprzyjdzie,ażebyznamiśpiewaćgodzinki.
-Znajdziemłodych.
-Cozamłodych!Lepsiznichprzednamiposzliwziemię,
anajmłodsi-diabławarci.Jużmiędzynimiitacy,cooNapoleonie
niesłyszeli.
-Mójsłyszałizapamięta-odparłojciec,mrugającokiemwmoją
stronę.
PanDomańskijeszczebardziejupadałnaduchu.
-Światidziedogorszego-mówiłtrzęsącgłową.-Wiktcoraz
droższy,zakwateręzabralibycicałąpensję,anawetcosiętyczy
anyżówki,iwtymjestszachrajstwo.Dawniejrozweseliłeśsię
kieliszkiem,dziśposzklancejesteśtakiczczy,jakbyśsięnapiłwody.
SamNapoleonniedoczekałbysięsprawiedliwości!
Anatoodpowiedziałojciec:
-Będziesprawiedliwość,choćbyiNapoleonaniestało.Ale
iNapoleonsięznajdzie.
-Niewierzę-mruknąłpanRaczek.
-Ajaksięznajdzie,toco?...-spytałojciec.
-Niedoczekamytego.