Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
będzie!Mirektakżedolałsobiewina.Jejojciec
prze​po​wia​dałprzy​szłość.
Cotyga​dasz?Jakąprzy​szłość?
WróżyłzdnaszklankiodparłMirekpoważnie.
Tylkożenigdygoniewidział,toiprzepowiedniesięnie
spraw​dzały.
DoSarydo​pieropochwilido​tarłsenssłówku​zyna.
Czytonieonprzyszedłkiedyśnamszękompletnie
pi​jany?
Iusiadłwpierwszejławce.Iśpiewałgłośniej
odorganistypotwierdziłaMarzena.Gdybyśjej
toprzypomniała,tobycięzjadła!Udaje,żeniepamięta.
Alecokolwiekbymówićojejojcu,byłdobrym
człowiekiem.Onawdałasięwmatkę.Warchołowabyła
strasz​niewrednąbabą.
Na​zwi​skozo​bo​wią​zujewtrą​ciłMi​rek.
Pamiętamją.Wystawałazawszepomszynaplacu
kościelnym,żebywidzieć,ktozkimprzyszedł.Razsię
domnieprzyczepiła!Saranagleprzypomniałasobie
pewnąsytuację.Przebłysk.Jakzawsze,gdywracała
doprzeszłości.Albogdyprzeszłośćwracaładoniej.
Zarzuciłami,żejestemzarozumiałazpowoduwłosów
iżerudeosobyfał​szywe.
Nase​rio?
Miałammożezedwanaścielat...Boże,ależtobyła
franca.Dodzieckatakpowiedzieć.Ipomyśleć,
żestraszononasjakąśbabą-jagą,podczasgdy
Warchołowabyłachybanajwiększąwiedźmąpotej
stro​nierów​nika.
Tojużja​sne,dla​czegoWar​chołtylepiłdo​dałMi​rek.
Có​reczkajesttakasama,tylkosłod​sząudaje,żebysię
ludziomprzypochlebićijaknajwięcejonichdowiedzieć.