Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mężczyznanielubitakichgadek.
—Nocóż—westchnął.—Wkrótcesięzobaczymy
—powiedziałobojętniealbotaksięMiścezdawało.
—Muszękończyć.Odezwęsię.
—Zaczekaj…
—Tak?
—Kochamcię.
—Mhm.Pa.
Rozłączyłsię.WMiśceażsięcośwśrodkuzagotowało.
Ostatkiemwolizmusiłasię,żebyniecisnąćtelefonem
ościanę.„Faceci”—pomyślała.
PewnieArturzadzwonijutroalbopojutrzeidlaniego
wszystkobędziewporządku!Jaktojest,żekobiety
roztrząsająkażdesłowo,każdewestchnienie,rozbierają
naczynnikipierwszekażdezdanie,dostrzegająproblemy
tam,gdziemężczyźniichniewidzą…aufacetówwtym
samymczasiewszystkogra?
—Myślałeśonaszejprzyszłości?—zapytałaArtura
podczasjednegozespotkań.
Przezchwilęmilczał.Oparłsięnałokciuiodwrócił
wstronęMiśki.Odgarnąłlokopadającyjejnaoko.
—Czasemmyślę.
—I?—Patrzyłananiegoswoimibrązowymioczami.
—I…—Westchnął.Częstowzdychał,gdyzadawała
mutrudnepytania.—Wydajemisię,żejesteśmy
winnympunkcieżycia.
—Tonapewno.
—Jajużbyłemżonaty,jestemrozwiedziony,mam
dwójkędzieci.
—Chceszmipowiedzieć,żeniechceszmiećkolejnego
dziecka?—Michalinapoczuła,jakogarniajązłość.