Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Ulegaszpropagandzie.–Koleżankawzruszyła
ramionami.–Oczywiście,bywaróżnie,alenawłoskich
plażachteżniespotykaszwyłącznieprzedstawicieli
arystokracji.Fatalnetowarzystwomożesięwszędzie
zdarzyć.Atam,tylkopomyśl–bursztynyoświcie
wyrzucanenaplażę,bajecznezachodysłońcaipiasektak
białyjaknariwierze.Tojestnaprawdęcudownemiejsce
isamabympojechała,gdybynieto,żemamtylezajęć.
–Proszęcię,nienaciskaj.Wiem,żeliczysznamnieija
nieodmawiamcipomocy.Możeszmiprzysłaćzdjęcia
tegodomku,achętniedoradzę,cotamzmienić.
–Artystkazamknęłasprawę.Naprawdęniewidziałasię
tegolatawDębkachaniwżadnyminnymmiejscunad
Bałtykiem.WidziałasięnatomiastwToskanii,gdzieśnad
MorzemLiguryjskim,obowiązkowopopijającChianti
icieszącsięszmaragdowąbarwąwodyisłoneczną
pogodą.
Justynachwilęjeszczenamawiałająniemrawo,wiedząc
już,żenicniewskóra.
–Domekjesttakbliskomorza,żedocieratamszumfal,
wminutęjesteśnacudownej,szerokiejplaży.Iwspaniały
taras–dodałanakoniec.
–Ażdziwne,żeniktgoniechce.Możetamstraszy?
–zażartowałaMatylda.–Alewolałabymsięsamaotym
nieprzekonywać,szczerzemówiąc.