Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Paniebyłyścienazewnątrzauta?–zacząłnotować.
–Nie–zaprzeczyłanatychmiast.–Chwilęwcześniej,gdy
samochództamtymibandzioramipodjechałdonas,mąż
kazałmiisiostrzewsiąśćdoauta.
–Rozumiem–skrobałwzeszycieznamaszczeniemrów-
nymtemu,gdypisałpracęmagisterską.–Więcjakpanito
wszystkowidziała?
–Przeztylnąszybę–odparła.
–Jakimaciesamochód?
–Daewoomatiz.
–Anapastnicyczymprzyjechali?
–Niewiem–wzruszyłaramionami.–Nieznamsięna
markachsamochodów.Byłkolorugrafitowego.
–Rozumiem–Bielikcałyczasrobiłnotatki.–Więcdrugi
znapastnikówzaatakowałmężakijembejsbolowym.Cobyło
dalej?
–ZamachnąłsięnaDamiana,alemążsięuchylił–zeszcze-
gółamiopowiedziałaozajściu.
–Więcpanieprzedstawiłyściepolicjantomprzebiegzda-
rzeń?–upewniłsię,gdyskończyła.
–Tak,alepowiedzieli,żeitakmusząmężazatrzymaćdo
wyjaśnieniaiżetoniepotrwadługo.Bezobawpojechałam
więczsiostrądoszpitala.Byłamtamdorana,potemodrazu
udałamsiędokomendy,ale...
–Nictampaniniezałatwiła–zamknąłnotatnikztrza-
skiem.–Powiempani,cootymwszystkimmyślę–momen-
talniepodjąłdecyzję.Tobyłajegowielka,upragnionaszan-
sa,naktórączekałoddzieciństwa.–Jakdlamniesprawa
jestjasna.Dlapaniteż.Podejrzewam,żedlamężarównież.
Niestety,to,cojestprostedlanas,prokuraturawtymkraju
notoryczniekomplikuje.Dlategoradziłbympaniskorzystać
zusługprawnikaodrazu,jużodprzesłuchaniawsprawie
aresztutymczasowego.
22