Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Nawysokośćpańskiegohonorarium–dopowiedziała.
–Niechciałbym,żebytotakzabrzmiało–skrzywiłsię
mocno,kolejnyrazpunktującsamegosiebiewmyślachza
niedocenianieprzeciwniczki.
Odpowiedziałamusmutnymuśmiechem.
–Zmieńmytemat–zaproponował.–Proszęmiopowie-
dziećotejbójce.
–Razemzsiostrąiszwagrembyliśmynazakupach,chłop-
cywłaśniepakowalijedoauta,gdypodjechałodwóchosił-
kówzkijamibejsbolowymi...
–TobyłonaparkinguprzySkalamandrze?–wtrąciłnagle
Bielik.
–Tak–potwierdziła,zaskoczona.–Skądpanwie?
–Wczorajwieczoremsłyszałemotejbijatyce–wytłuma-
czyłpośpiesznie.–Aleniechpanimówidalej–ponaglił,
czującrosnącąekscytację.
–Zaczęlicośmówićotym,żeniemamyichzezwolenia
naparkowaniewtymmiejscu...Damiantłumaczył,żenie
chcemyproblemów,aletonicniedało–zaczęłapłakać.–Je-
denztychmężczyznuderzyłszwagrakijemwgłowę,odrazu
straciłprzytomność...
–Cozeszwagrem?–zainteresowałsiębłyskawicznie.
–Mazłamanynosikośćjarzmową,wybiteczteryzęby
iwstrząśnieniemózgu–wyliczała.–ZabraligonaDekerta,
ranowciążbyłnieprzytomny,lekarzeobawialisięuszkodzenia
mózgu,dlategowprowadziligowśpiączkęfarmakologiczną.
–Rozumiem–Bielikskrzętnienotowałwmyślachkolejne
fakty,zewszystkichsiłstarającsięniedaćposobiepoznać,
jakbardzozaczęłomuzależećnapoprowadzeniusprawy.
–Cosiędziałodalej?
–Drugizaatakowałmęża...
–Czym?–sięgnąłposkoroszyt.
–Teżkijembejsbolowym.
21