Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dziwić?Terazwreszcieprzejrzałnaoczy.
Naglecośsobieprzypomniał.KiedybrałodKelly
teczkę,niechcącymusnąłjejdłoń.Iwtedyprzeszył
godreszcz.Nie,uznał;wyobraźniapłatamufigla.Ale
nasamowspomnienietegofaktupoczułpodniecenie.
Szlagbytotrafił!
Zdegustowany,wróciłdobiurkaiusiadłwfotelu.Nie
cierpiałzmian.ByłprzyzwyczajonydoinnejKelly,
szarej,zlewającejsięztłem,któraczesałasięwkoński
ogonlubwkok.Dziśwłosymiałarozpuszczone,
wkolorzezłota.człowiekakorciło,bywsunąćwnie
palce,apotemprzywrzećwargamidojejust.
Czującnarastającepodniecenie,Brandonusiłował
wziąćsięwgarść.Otworzyłteczkęizacząłprzeglądać
papiery.
Psiakrew!Takbyćniemoże!Wmiejscupracy
obowiązująpewnezasady.Pracawymagaskupienia.
Niemógłsobiepozwolićnato,abycokolwiek
rozpraszałojegouwagę.Trzebazdusićproblem
wzarodku.Ztympostanowieniemsgłdotelefonu
iwcisnąłprzycisk.
Kelly,mogęcięprosićnamoment?
Jużidęoznajmiłaraźnymtonem.Chwilępóźniej,
znotesemwręce,weszładogabinetu.
Usiądź.Samwstałiponowniezacząłprzemierzać
pokój.Nawszelkiwypadekstarałsięniepatrzećnajej
nogi.Musimyporozmawiać.
Cosięstało?zapytałaprzejęta.
Zawszebyliśmyzsobąszczerzy,prawda?
No,tak.
Jakwiesz,ufamcibezgranicznie.