Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Wiem.Jatobierównież.
–Todobrze–rzekł,niewiedząc,comadalejmówić.
Porazpierwszywżyciubrakowałomusłów.Zerknął
naKellyiszybkoodwróciłwzrok.Namiłośćboską,
kiedyprzeistoczyłasięwtakąpiękność?Znałkobiety.
Kochałje,aonejego.Niektórzyuważali,żemaszósty
zmysł,gdychodziopłećprzeciwną.Więcdlaczego
wcześniejniespostrzegł,żejegoasystentkajesttaka
atrakcyjna?
–Brandon,maszjakieśzastrzeżeniadomojejpracy?
–spytała,przerywającciszę.
–Słucham?Nie,skąd.
–CzypodczasmojejnieobecnościJanenieradziła
sobiezobowiązkami?
–Nie,doskonalesięzewszystkiegowywiązywała.
–Todobrze,bo…
–Powiedzmi,Kelly–wszedłjejwsłowo.–Czycośsię
wydarzyłowtrakcietwojegourlopu?
Popatrzyłananiegozdumiona.
–Nie.Dlaczegouważasz…
–Więcpocotametamorfoza?Cociępodkusiło?
–Dlategomniewezwałeś?
–Tak.–Czułsięniezręcznie,wkońcutosąjej
prywatnesprawy,aleciekawośćzwyciężyła.–Chcę
wiedzieć,dlaczegosiętak…odpicowałaś.
–Cozrobiłam?Odpicowałam?–Zmrużyłaoczy.
–Wiesz,ocomichodzi.
–Toźle,żechcęwyglądaćjaknajlepiej?
–Tegoniepowiedziałem!
–Amożezczymśprzesadziłam?Specjalistka
odmakijażupokazałami,coijak,alejeszczenie