Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Zczegosięogromniecieszę.Aledomyślamsię,
żerozstanieznarzeczonymsporociękosztowało.
–Nienależałodoprzyjemnych.Aletojużprzeszłość.
–Czyżby?
–Zdecydowanie.–Pokiwałaenergiczniegłową.
–Poprostu…odkryłam,żefirmaRogerawynajęła
Silveradonawyjazdintegracyjny.Rogerprzyjedzie
tuzatydzień.–Namomentzamilkła,poczymwzięła
głębokioddech.–Chciałam,żebynamójwidokopadła
muszczęka.
–Rozumiem.–Przysiadłnaskrajubiurka.–Aszczęka
muopadnie,możeszbyćpewna.
Kellyzmrużyłaoczy.
–Próbujeszmniepocieszyć?
–Chybawiesz,żeniekłamię.
–Fakt.Przynajmniejjacięnakłamstwienie
przyłapałam.
–Czyliminęłopięćlatodwaszegorozstaniaiteraz
chcesz,żebyRogerplułsobiewbrodę?
–Oniczymbardziejniemarzę.
–Niemartwsię;beztrudutoosiągniesz.
–Bojawiem?Wpracyczujęsięjakrybawwodzie,
aleświecieromansujestemjakpijanedziecko
wemgle.
–Gdybymmógłciwczymśpomóc,tosłużę.
–Serio?–spytałaznadziejąwgłosie.
–Oczywiście.–Pragnąłtylkojednego:żebywszystko
byłojakdawniej.GdyKellypoczujesiępewniej,wtedy
skupisięnapracyiprzestaniezamartwiaćRogerem.
–Och,towspaniale!–ucieszyłasię.–Przydałoby
misiękilkawskazówekodkogośtakiegojakty.