Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mruczeć:
Bo...bo...tedy...madame...
Chciałporucznik,suponujęrzekła,zlekkimśmiechem
wgłosiezapewnićmnieoswejgotowościdodalszejopieki...
Tak...
Owszem,chętnieprzyjmuję,paniekawalerze.Więcejdodam,
radazniejbędę,boosłonićmniemożeodnowejnapaści.Niewiele
czasuzajmie...doParyżaniedaleko...
Ruszyliśmy.
Damajechaławkarecie,jacwałowałemnamoimgniadoszuobok.
Terazośmielony,starałemsięlepiejzaobserwować.Twarzy
rozeznaćniemogłem,gdyżwciążprzesłaniałtenprzeklętywoal,
sądzączgłosujednakmusiałabyćmłodą.Domyślałemsięrównież,
niewiedziećczemu,żemusibyćpiękną,wszaktakcudnądopocałunku
wyciągnęłarączkę.
Leczkimmogłabyćona?Aktorką?Damązwielkiegoświata,
oczekującąnaamanta?Karoca,jakzauważyłem,nienosiłażadnej
cyfry,aniherbu,woźnicaniebyłubranywliberję,znamionującą
świetnyród,lubdostatek.
Więc?
Nieznajoma,jakbysądząc,pierwszawinnąjestwyjaśnienie,
poczęła:
Oczekiwałamnakogoś,ktomiałprzybyćwbardzopilnej
sprawieinieprzybył...Wybrałamoberżę,sądząc,wniejnikogo
nienapotkam...
Tymczasem,bywatamponowieluoficerów...zdajesięgwoli
przystojnejgosposi...
Niepowinnambyławchodzić..alezimnodojmujące
nadworze...Niemogłamwszakgodzinymarznąćwpojeździe...
Cozastraszliwanauka!Boże!bojęsiępomyśleć...gdybyniepan...
Et,wspominaćniewarto!
Poruczniksobienieimaginuje,zjakprzykrejopresjimnie
wyratował!
Zamilkła.Jarównieżniewiedziałem,codalejprawić,chcąc
podtrzymaćrozmowę.Korciłomnie,abydowiedziećsięczegośbliżej
izobaczyćobliczenieznajomej.Lecznależałopostępowaćoględnie
apolitycznie.Toteżpodłuższymnamyśle,podczasgdyonawciąż
siedziałazatopionawrozważaniach,odezwałemsięnagle:
Przeceniamiłościwapanimojezasługi!Comuczynił,uczyniłby
każdyinnynamojemmiejscu!Lecz,gdybymwdalszymciągu