Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nacomógłbyćprzydatny...jestemnarozkazy...
Ach,nie...Dziękuję...Możepóźniej...Panjestszwoleżerem
gwardji?
Tak!potwierdziłemdumny,damaodrazurozeznałamój
mundurZpułkulekkokonnego,ulubionegopułkucesarza
Napoljona!Jesteśmypolacyiwszyscywobronienajjaśniejszegopana,
ojczyznyi...czciniewiastynakawałkidamysięporąbać...nie,raczej
naszablach,zawszerozniesiemynaszychnieprzyjaciół...
Piękniepowiedziane...
Wielkitodlamniehonor,pani,jejsięsprezentuję...
PodporucznikStanisławGasztołd...kwaterującywkoszarach
Chantilly...
Gasz...tołd...powtórzyła,ztrudemwymawiając
cudzoziemskiedlaniejnazwiskoStanislas...Stanisław...bardzo
ładneimię...
Maszitapomyślałem,wspominającniedawnąrozmowę
zoberżystkąwszystkiefrancuzkitylkotyleonaswiedzą,nosimy
takieimionaagłośnododałemTam,więc,łaskawapani,można
mnieszukaćizawsze...
Możekiedyskorzystam...dorzuciła,jakznówmisięwydało,
zlekkimwgłosieśmiechem.
Znówzapadłomilczenie.Zaiste,niebyłamojanieznajomazbyt
rozmownąimimowszelkichzapewnieńowdzięcznościzracjijej
okazanejprzysługi,skłonnądoszczerszejrozmowy,lubudzielenia
oswejosobiebliższychwyjaśnień.
Urażonynieco,cwałowałemterazprzyokniekarety,oczekując
sięodezwieleczdaremnie.Takto,bezsłowajechaliśmymoże
zkwadrans,pókiniezajaśniałypierwszeświatłaprzedmieśćParyża.
Zauważywszyje,nieznajomazawołałanawoźnicę,abyprzystanął.
Tuwaćpanapożegnamoświadczyła,wyciągająckumnie
rączkędalszaopiekabyłabyzbyteczną...
Skoropanisobietegonieżyczy...
Ijeszczemamjednąprośbę!
Słucham?
Abywaćpanniejechałwśladzamojąkaretąiniestarałsię
dowiedzieć,anidokądsięudaję,anikimjestem!
Ach,więctak!Starałasięmnienajwyraźniejpozbyć.Natemmiała
sięzakończyć,takpięknierozpoczętaprzygoda.Niebyłotonazbyt
grzecznemzestronynieznajomej,leczdalipan,cóżmiałemczynić
razstanąwszywobronienapastowanejkobiety,niewypadało