Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
miwdalszymciągu,wobecniej,okazaćsięnatrętnym.
Ha,trudno!zastosujęsiędorozkazu!rzekłem,zwielkiem
rozczarowaniemwgłosieJeślitakawolamiłościwejpani!...
Torozumiem!Tojestprawdziwyrycerz!zawołała,
wychylającgłowęzkarocyZresztą,możepodobnepoświęcenie
znajdzienagrodę!Wiemkimwaćpanjest,wiem,gdziegoszukać
iskorostosownachwila...
Tufiglarzprzypadekaraczej,wiatrfiglarz,wypłatałnieznajomej
najzłośliwsząpsotę.Gdytakprzemawiaładomnie,wychylonaprzez
oknokarocy,zefirzłośliwy,poderwawszysilnympodmuchemzasłonę,
obnażyłtwarzcałkowicie,którądotychczasukrywałastarannie.
Spojrzałem...iosłupiałem...tylenadobnąbyłamojadama.Rysy
delikatne,nibyrżniętewgreckiejkamei,ogromneczarneoczy,
olśniewającobiałapłeć,ustakraśniejszeodmalin..
Kiedymprzezchwilępodziwiał,podczas,gdyonawalczyła,aby
naprawićwyrządzonąprzezwiatrpsotę,wargimojewyszeptały
mimowolnie:
Jakapiękna...
Terazznówjużsiedziałazgłowąowiniętąawtonie,jakimozwała
siędomnie,niewiedziećcoprzebijałoczyśmiechzmegopodziwu,
bomszczerzemówiąc,zagapiłsięnaniązminąwielcegłupią,czy
niezadowoleniezprzypadkowegouchyleniarąbkatajemnicy.
TakampięknarzekłaNo...no...wzruszonamdoprawdy
podobnąkontemplacją...Amoże,porucznik,mniezna?
Nie!wyznałemszczerze.
Dziwnembybyło,gdybypanmnieznał,gdyżzaledwieodparu
dnijestemwParyżu.Tylkochciałamzażartować...Ateraz,piękne
adieu!Itakujrzałwaszmośćmojątwarz,którejniepowinienbył
ujrzeć!Leczliczęnadyskrecję...
Ach...
Agdybyśmysiękiedyprzypadkowospotkali...aczkolwiek
tomałoprawdopodobne...mamnadzieję,żesięwaćpanniezdradzi,
wogólesięznamy...
Paroloficerski...
Bo...bo...jeślimonsieurStanislasbędziegrzeczny...to...to...
sama...
Karetaszybkoodjechała,ajajeszczeprzezdługąchwilę,stałem
nieruchomonamiejscu.