Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wyschłymkorytemstrumienia.Razempotoczyłysię
wdółzło​mo​temla​winy,oba​la​jącwszystkopodro​dze.
Coto,Aszy​che?Jednawzdry​gnęłasię.
Niedźwiedziesiękochają.Dziśjest
sia-
czy
[13],za​po​mnia​łaś?
Cichną,nasłuchując,jakzwierzęsięmęczy,dręczone
samotnością,jakpomstuje,rycząccałąpaszczęką,
toznówsiężali,przywołujetęsknym,łkającym
sko​wy​tem.
Chcesięko​chać?Jamupo​każę!
Podrzucakarabin,mierzącdobryły,cosięuniosłanad
jałowcem,dotejmordykosmatej,zadartejpoludzku
naksiężyc.Sąsiadka,tamałaAszyche,podbijałokieć
strzałidziewgórę.
Dajspo​kój.Za​zdro​ściszmutro​chęmi​ło​ści?
Kłam​stwo,niemami​ło​ści!
Jest...
.
Czan-je,księżycowabogini,oblałasiępoświatą,alenie
odeszłaodtychdziewczątpozbawionychkochania,
spierającychsięoto,czywogólemiłośćistnieje!
Oddziew​cząt,cowŚwiętoLata,gdygadiowadtracicałą
mocswegojadu,niezbierajątrawchroniących
naprzyszłośćprzedichukąszeniem,aleczuwajązbronią
przyogniskachrozpalonychwgórskichostępachnie
wiadomodlakogo.Nierobiązpiołunutygrysówinie
za​wie​szająnado​mach,złymdu​chomnapo​strach.
Zbytdużokrzywdiśmierciwidziały,bywierzyć
wciebie,Czan-je,wnieśmiertelnośćizgodę.
Bezdomneutraciłypodrodzeibogaogniska
do​mo​wego,sa​megoTsao-wanga...
Musisztozrozumieć,dobrabogini,któraśbyłanadtym
niezrozumiałym,nadPodniebnymKrajemŚrodka