Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
półeczkęzmiseczkądopaleniaofiarnychtrociczek.Kto
przyjdzie,uklęknie,polecającsiębogugór,icomoże
zostawi:garśćryżu,miedziaka,szmatkęjakąś.
Wostatecznościrzucawłosswójlubzgrzywykońskiej,
byletylkobóstwoczułosięuczczoneinieszkodziło.
Ałsufjewazainteresowałnapiswyrytynad
miao
.
–Atoco?
Wiktorprzetłumaczył:
–„Zatrzymajsię,przechodniu,izłóżofiaręwładcy.
Jeżelizłegoniezamierzasz,asercemaszczyste,idźdalej
bezobawy”.
–Ciekawe...Acotamonijeszczeuwiecznili?
Wiktorspojrzałnadruginapis,wydziobanyzboku
ostrymiznakami.
–„Ktoidzie–przeczytał–silniejszyjestodsiedzącego
wmiejscu”.
–Och,jaktrafnie!–zdumiałsięAłsufjew.–Ktoidzie,
masiłęlawiny,racja.Siłęnarastającą,miażdżącą
wszystkopodrodze.Astanie–tosięirozsypie
wokamgnieniu.Takiejestprawostepów.Attyla,
Dżyngis-chan,Nurchaci...Chodźmy.Rzeczywiście,kto
idzie,silniejszyjest...Pytanietylko,jakdługojest
silniejszyodosiadłego.
NazakręcieWiktorsięobejrzał.Wydałomusię,
żezawzniesieniem,gdzieznaleźlidwapopieliska,coś
jakbyuskoczyłoiżetobyłatasamadziewczyna.Czyżby
śledziła?Niebyłtegopewien,możemusięprzywidziało.
Ałsufjewznówskorzystałbyzokazjidodowcipuszków
natematwiadomegopopęduidziewczyny,którą
muprzepowiedział.Lepiejbyłozatemnicniemówić
isłuchać,jaksiępociesza,żebolszewicy–toteżhorda,
silnarozpędem,iteżsięwkońcurozsypiąupodnóża
wysokiejkultury.Jakkażdadzikalawina.