Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przecieramtwarz,poczymspoglądamwstronędwóchciemnych
sylwetekstojącychnapłytkach.KoncentrujęsięnaSophieijej
drwiącymuśmiechu.
Pomóżmi,anietylkosięśmiejeszmówię,wyciągającdoniej
rękę.
Dziewczynapatrzynamniepodejrzliwieizanimchwytamnie
zadłoń,wyciągazkieszeniswójtelefoniodkładagonabok.Cholera,
zapomniałemokomórce.Szybkowygrzebujęzespodni,ale
tonanic.Jestkompletnieprzemoczonaibezużyteczna.Notrudno,
pomyślęotymjutro.Narazierzucamobojętnienapłytkiiwracam
wzrokiemdoSoph.
Nawetsięnieważostrzegamnie,aleitakjejniesłucham.
Kiedyciągniemniezarękędogóry,janapieramwdół.Wokół
rozlegasięraniącyuszypiskiSophwpadadowody.
Noah!wydzierasię,piorunującmniewzrokiem.
Noco?Przecieżmieliśmypływać!
Niezdjęłamnawetbutów.
Jateżnierzucambeztrosko,układającsięnaplecach.
Swobodniedryfujęnapowierzchni,patrzącnaniskozawieszony
sufit.MożejednakMaxmiałracjęztymbasenem.Całkiem
tuprzyjemnie.
Wielkieoknadająnamdokładnywidoknaszkolnyplac,aiskrzące
naniebiegwiazdypodsuwajązłudnewrażeniewyjątkowościtejchwili.
Wodaprzylegadomnieniczymchłodnastal,odktórejwcaleniemam
ochotysięuwalniać.
Nonareszcie!krzyczygłównysprawcanaszejnocnejwyprawy,
poczymwskakujedobasenuwkompletnymubraniu.
Mokrespodnieikoszulkaciągnąmniewdół,alepostanawiam
wnichzostać.