Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
międzyprawdziwymstanemrzeczyihalucynacjami,akiedywszystko
midojadło,wpełzałemnerwemocznymmamydoośrodkawzroku
ioglądałemtamodbiciaświatazewnętrznego.Nierazzwracałem
uwagęnajakąśdziewczynęipragnąłem,żebyonateżmniezauważyła,
alebyłotoniemożliwe.Choćbyktośniewiemjakwpatrywałsię
wźrenicemamy,niemógłbyzobaczyćnicpróczotępienia
charakterystycznegodlaoczupsychiczniechorych.Zdanie
tousunąłem,apotemznowuprzywróciłem,żebypodkreślić
niemożnośćkontaktumiędzytym,coINTRA,atym,
coEXTRA.Długozastanawiałemsię,czyjepozostawićwostatecznej
wersjitekstu.MójprzyjacielM.Knežević,zwany„CalciumSandoz”,
powiedział,żetendylematniemasensu,bowszystkototylko
odbicia,impulsyelektryczne,ruchenergii,iżemyistniejemydla
TEGO,anieTOdlanas.
Tymczasemojciecsięzepsułimusieliśmygowyrzucić.Stałsię
przeszłością.Czułem,żeniepowinienemsiętymniepokoić.Gdycoś
stajesięprzeszłością,nieznaczyto,żeskończyłosięnazawsze.Dzieje
siętonadal,wstecz,stajesięprzeszłościąprzeszłości,itak
dokońca,któryjestnowympoczątkiem.Wszedłemnatrzecie
piętro,apotemzszedłemtyłemnasamparter.Wtensposób
udowodniłemwszystko,oczymbyłamowa.Bum,bum,buuum!
rozlegałysiędokoładetonacje.Mamamiałasercezdrowejakdzwon.
Jeszczeciągle.Dobrzeodróżniałembiciesercazdrowegojakdzwon
odbicianatrwogę.Zdrowesercetojakbyszeregwystrzałów.Prawie
seria.Wtakichsytuacjachdawniejtłukłem,aleimbliższybyłem
obłędu,tymlepiejpojmowałem,żemamapracujenamnie,abym
skończyłmedycynę,naktórąniemiałemzamiarunawetsięzapisać.
Aonaharowałaodświtudonocy,kiedyzgodniezprawembufetysię
zamykają,iudawała,żesercemajakdzwon,byktośniepomyślał,
żejestchora,comogłobyodstręczyćitakrzadkichklientów.
Mamawariowałazdecydowanieszybciejniżjainierozumiała,