Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
obsadziłpylisteuliceMandalajtamaryndowcami.Ich
koronydawałyschronienieprzedspiekotądo1942
roku,kiedytodrzewaobróciłysięwpopiół,spaloneprzez
ja​poń​skiebom​byza​pa​la​ją​ce.
PoetaJamesShirleychybazbytniouogólnił,rzekłszy:
„Jenoczynysprawiedliwych/Tchnąwoniąsłodką
izprochówichrozkwitają”.Niekiedypostępki
niegodziwcówzczasemwydająsłodkieowoce.Widok
cisuzasadzonegorzekomoprzezpastorazBrayrozbudził
wemniepewnewspomnienie.Podążającjegotropem,
odszukałemzbiórtekstówwybranychpióraJohna
Aubreyaiwróciłemdowierszanapisanegoprzezniego
wpierwszejpołowieXVIIwieku;inspiracjądlatego
utworubyłaniejakapaniOverall,niewiernażona
dzie​ka​na.
Aubreypiszeoniej,że„kawalerównigdynie
odprawiała”imiała„najpiękniejszeoczy,jakieświat
widział,leczobyczajerozwiązłe”.Wiersz(podpostacią
owego„pastuszka”kryjesięponoćjegomośćzwanysir
Joh​nemSel​bym)otwie​ra​jązwrot​ki:
Pa​stu​szeklu​bynapa​gó​rekczmy​cha,
Byztę​sk​no​tągorz​kąlecpo​śródtraw.
Zapan​nąswązmi​ło​ściusy​cha,
Jakanie​liczy​stą,cud​nąjakpaw.
Gło​waje​gowzie​le​niusła​na,
Awser​cupust​ka:gdzieżuko​cha​na?
Ta​kieszar​ga​jąnimmi​ło​sneżą​dze,
Da​nażmo​ja,ojda​na,da​na!
Wy​bran​kisłod​szejniź​litaje​dy​na