Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
izaciśniętąwpiąstkędłoń.Byłamświęcieprzekonana,
żeWilliamnigdyniepoświęciłbymnieimałegotylko
poto,abysięzabawić.Pozatymwróciliśmy
douprawianiaseksupełnąparą,więcnatoniemógł
narzekać.
Kiedytakintensywnieotymrozmyślałam,drzwisię
otworzyły.Mężczyznawszedłszybkimkrokiem,uważnie
wpatrującsięspokojnymichłodnymwzrokiem
wwyświetlacztelefonu.
–Amalie,bardzocięprzepraszam,żesięnie
odzywałem,aletendzieńbyłdlamniecholernietrudny.
Jedyne,oczymmarzyłem,toto,abywkońcubyćztobą
iSebastianem.Dobrywieczór,miłomiwaswidzieć
–zwróciłsiędomoichrodziców.
Spojrzałmiwoczyilekkosiędomnieuśmiechnął,kiedy
zobaczył,jakSebastianozajadasięmlekiem.Will
podszedłdomoichrodzicówisięznimiprzywitał,
apochwilijużstałprzymnie.Pochyliłsiędomoichust,
poczymprzelotnieiszybkojepocałował.Dałmałemu
buziakawgłówkę,aleonsiętymnieprzejął,tylkoskupiał
sięnazaspokajaniuswojegogłodu.
–Wybaczyciemi,żenajpierwpójdęsięodświeżyć
iprzebrać?–Głaskałmójpoliczek,nawetniespoglądając
wmojąstronę.–Zamomentdowaswrócę.
Moirodzicezgodniepokiwaligłowami.Jazaśuważnie
goobserwowałamidoskonalewidziałam,żejest
niespokojnyipodenerwowany.Mimowszystkonie
chciałamporuszaćpewnychtematówprzymoich
rodzicach,bowiedziałam,żeinformacjedotyczące
interesówmogłybyćdlanichniebezpieczne.
Naodchodnespojrzałmiwoczy,poczymzagadałGianno
wichojczystymjęzyku,anakoniecjąminął.Pierwszy
razzapragnęłamsięnauczyćwłoskiego.Denerwowało
mnieto,żeniemiałampojęcia,oczymtakwłaściwie
całyczaszesobąrozmawiają.