Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dodziałania.Położyłdłońnamoimnagimkolanie,
poczymwolnosunąłcorazwyżej.Czułamprzyjemne
dreszczenacałymciele,alekumulowałysiępomiędzy
moiminogami.Mężczyznamusiałodrazuwyczuć,jak
bardzonamniedziałał,bowepchnąłrękępomiędzymoje
udaipotarłkoronkowemajtki.Tocudowne,przyjemne
napięciezaczynałobraćnademnągórę.Złapałamjego
dłońijeszczemocniejprzycisnęłamjegopalcedomojego
małegoguziczka.
–Widzę,żejesteśdzisiajwyjątkowospragnionamojej
bliskości,ibardzomisiętopodoba.–Zabrałrękę,położył
jąnakierownicyiodpaliłsamochód.–Zmiłąchęcią
towykorzystam,alenietutajiniewtymmomencie.
Musiszchwileczkępoczekać.
Spojrzałamprzezszybę,myśląc,żemiałamcodotego
wszystkiegozupełnieinnyplan.Wpołowiedrogi
obróciłamsięwstronęWillaipołożyłamdłońnasporej
wypukłościmiędzyjegonogami.Niepowstrzymałamsię
izaczęłamjąmasować,comusiałomusięspodobać,
bouśmiechnieschodziłmuztwarzy.
Kiedysięzatrzymał,szybkowysiadłzsamochodu,
obszedłgoiotworzyłprzedemnądrzwi.Wsparłamsię
najegodłoni,gdywysiadałam.Zatrzymaliśmysięprawie
wcentrummiastaprzeddużymbiałymbudynkiem.
Mężczyznaniemiałjednakzamiarudaćmizbytdużo
czasunarozmyślanie,tylkoodrazuprzylgnąłdomojego
ciałaioparłodrzwiauta.
Szybkorozwarłwargijęzykiemizacząłmniełapczywie
całować.Kiedywprzerwiepomiędzypocałunkami
spojrzałammuwoczy,widziałam,żejegobyłydosłownie
całeczarnezpożądania.Takbardzomniepragnął,
żemiałamwrażenie,iżweźmiemnienatymparkingu,
niepatrząc,czyktośnaszobaczy.
–Nawetniewiesz,jakcholernąochotęmamnaciebie,
mojażono–wydyszałwmojeusta,owiewającoddechem