Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przepuszczającprzytymżadnejokazji.Westchnęłam
ciężko,postanawiającniedzielićsięzniąmoimi
przemyśleniami.
Wtemponownieusłyszałyśmyodgłosłamanychgałęzi,
anastępniejakbykrokiiszuranieciągniętegopoziemi
przedmiotu.Niezastanawiającsięanichwilidłużej,
złapałammojątowarzyszkęzarękęiciągnączasobą,
zaczęłambiecnaprzódnajszybciej,jaktylkopotrafiłam.
NaszczęścieHelenawyczułagrozęsytuacjiipozwoliła
sobiewreszciepomócwniesieniuciężkiegobagażu.
Dobramydotarłyśmy,dyszączwysiłku,zezwichrzonymi
włosamiorazwypiekaminapoliczkach.Mojesercebiło
takmocno,jakbymiałozamiarwyskoczyćzachwilę
zklatkipiersiowej.Wciągałamhaustamitlendopłuc,
czującniemalżebólwoskrzelach.Gdyjużbyłyśmy
bezpieczne,razjeszczeobejrzałamsięzasiebie,
wpatrującsięwznajdującysięnieopodalpark.Drzewa
uginałysiępodnaporemporywistegowiatru,aichleciwe
konarytrzeszczałyzłowrogonamrozie.Niemogłam
przestaćmyślećotychtajemniczychodgłosach,
zastanawiającsię,czyfaktyczniejeszczektośoprócznas
przechadzałsięterazponocyzarośniętymiścieżkami.
Snułamprzypuszczenia,dokogomógłnależećten
kapeluszijaktosięstało,żezostałtaklekkomyślnie
zgubiony.JakHelenasłuszniestwierdziła,niebyłtani
iwyglądałnazupełnienieużywany.Dziwnewięc,żejego
właścicielkanieszukałagoodrazu,jaktylkozauważyła
stratę.Jednakżeniebyłoczasunadalszerozważania,
bostałyśmyjużuwejściadomojegodomu.Zrobiłosię
jużbardzopóźno,ajazastanawiałamsię,jakpowiem
oczekującejmniewewnątrzrodzinie,żepowielulatach
odśmierciWilhelma,kiedypamięćonimzostała
nazawszewymazana,terazstajęwproguzjego