Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Śpijdobrze!rzekłamnaodchodne,leczmoja
bratanicazatrzymałamnienagle,chwytającmojądłoń
izbliżającgłowędomojejtwarzy,szepnęłaprzenikliwie:
Ciociu,czyonprzyjeżdżatutajdociebiewkonkury?
Domyśliłamsię,żemiałanamyśliwizytędoktora
Hanzela.Poczułam,jakmimowolnienapoliczkiwstępują
mirumieńce.Czułamsięzażenowanajejpytaniem,
uważając,żebyłoonozupełnieniestosowne.
Zastanawiałamsię,copowinnamodpowiedzieć,ale
wtedytanieobliczalnadziewczynawybuchnęłagłośnym
chichotem.
Takcośczułam!krzyknęła,zadowolonazsiebie,
jakbyodkryłacośniezwykłego.Amyślałam,żekobiety
wtwoimwiekuprzestająjużliczyć,żeudaimsię
kiedykolwiekwyjśćzamąż...
Heleno!Nieżyczęsobie,abyśodzywałasiędomnie
wtensposób!Twojezachowaniezasługuje
nanajwyższegostopniadezaprobatę!Dopókinie
postaraszsięostosownemaniery,niebędzieszmogła
uczestniczyćwżyciutowarzyskimtegodomu.Odtejpory
będzieszgłówniespędzaćczaswswoimpokoju,
przemyśliszsobieswojeuczynkiiprzeprosiszzanie
wypowiadająctesłowa,czułam,jakwszystkosię
wemniegotuje.PoproszęSabinę,abyprzynosiłacitutaj
posiłki.
Niemaszprawamitegonakazać!wykrzyknęła
histerycznie,zanoszącsiępłaczem.Jesteśosobą
pozbawionąuczućiserca!mówiącto,oskarżycielsko
wymierzyłapalecwmojąstronę.Niemaszwspółczucia
dlabiednejsieroty,jakąjestem!Nierozumiesz,przez
cowżyciuprzeszłam...Ilerazybyłamgłodna,żołądek
skręcałmisięwboleściach!Ilerazybyłomizimno,