Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wewściekłośćprzechodziły,awtedystrasznybyłigroźny.
Umilkłowięcniesfornebractwoi,spoglądającnapowieszonych,
głowilisięnadtem,jakbytosnadniejiprędzejwkarbysięująćipojąć
dosedna,cowolno,aczegonielza...
Dziesiętnicy,widzącto,mruczelipocichu:
Czujduch,sobaczegnaty!...
Niejedentowtedyobejrzałsiępozasiebie,leczodwrotujużnie
było,chybanasamąbramę,nastrykkonopny.
AtymczasempanJaroszudobruchałsię,ogniewiezapomniał
ipiękniezaśpiewał:
Jedzieszty,jadęja,
Jedziemyoba;
Japowłasnejdoli
Tywełzach,powoli.
Hu-ha-a-a!
TubalnymgłosemwyrzuciłpanJaroszowe„Hu-ha”takpotężnie,
żenadogniskiempląsającypłomieńchybotaćimiotaćsięzaczął,niby
wicherskrzydłamiwionąłnaniego.