Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nazywamyterazgrupęludzi,którzyjechalijednymwagonem
doMakarowa.Wedługwagonówdostajemyżywność
ijesteśmytransportowani.Krikštanistowśródnaswyjątkowy
okaz.ZLitwyewakuowałsięsam,zwłasnejwoli.23czerwca,
gdyNiemcybombardowaliWilno,zżonąisynempociągnął
wgłąbZwiązkuRadzieckiego.Bałsięmobilizacji,więcjechał
wciążdalejidalej.Gorki,Moskwa,Saratów,Taszkient,
Barnauł.Dowiedziawszysię,żewioząLitwinów,przyłączyłsię
donasiobrałkursnaamerykańskiekoncesje.„Jestem
demokratą”mówiosobie,podnoszącdwarozchylonepalce
ipoprawiającbinokle.„Walczyłemibędęwalczyłointeresy
większościtakajużjestmojażyciowadewiza”.Siedziałtrzy
latawkowieńskimwięzieniu,ponieważbyłzamieszany
wsprawęPajaujisa[6].Ogólnieniemawnimnic,
cowzbudzałobysympatię,alejestdobrydlarodziny.
Pamiętam,jakwsadzanonasdowagonówwBijsku,wszyscy
sięprzepychali,jakbywstrachu,żezostanątam,jeślisię
spóźnią.Dlategosiedzieliśmysobienagłowach,jakśledzie
wbeczce.Krikštanisuczepiłsięczerwonejklamkiwagonu
towarowegoizacieklerobiłnogamiitułowiem,próbując
odepchnąćinnychiwskoczyćjakopierwszy.Stojącnieco
dalej,zrozumiałamwtedy,żetenczłowiekzdepczekażdego
trupa,żebydojśćdocelu.
Codziesięć–piętnaścieminutpodjeżdżaciężarówka.Wsiada
doniejdwudziestuludzizdziećmiirzeczami,poczymauto
odrazuznikawwirzepyłu.Dzieńjestgorący.Niemacienia.
Wszystkowysuszyliśmy.Dowieczorawywożątrzyczwarte
ludzi.Placnabrzegupustoszeje.Robisięchłodniej.Wreszcie
całkiemzimno.Narzucamzimowypłaszcz.Nawielkiej
przestrzenipłonąogniska.Pozostawilijeludzie,którzynie
zdążylisobienicugotować,ponieważprzyjechałysamochody.
Dopalająsięukradzionezjakiejśbudowydeski.Przyjednym
zognisksiedzidziewczynkawmoimwieku.Podchodzęistaję
podrugiejstronieognia.Takjakjamanasobiemundur
skautki.Zauważam,żejestbardzoruchliwa,maniebieskie
oczy.Jasnewarkocze.TypLitwinki,pomyślałam.
WidziałamcięwbarakuwMakarowie.JesteśzKowna?
ZKowna.Aty?
ZSzawli.
Mierzymysięwzrokiem,alenieodnajdujemywięcejsłów.