Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zatrzymujemysięokołotrzeciejpopołudniu.Natychmiast
pędzimydolasu.Jakokiemsięgnąćrozciągasięczerwone
poszyciejagodnik.Orzeźwiamysiętrochęizarazemgasimy
pragnienie.Pokilkugodzinachprzerwyznowupędzimy.Wciąż
zboczaizbocza.Oszalałykierowcaniezmniejszaprędkości
iciąglezbliżamysiędoLeny.Nastałwieczór.Potemnoc.
Zimno.Autobrzęczybezustanku.Zrobiłosiętrochęstrasznie.
PatrzymyzAlbertasemnaobydwiestronyszosywszędzie
ciemny,ponury,nieprzebranylas.Przyjemnietaksiedzieć
obokmłodegoAlbertasanabrzegusamochoduipędzić
wmrokprzezteniemającekońcaigranicypuszcze.Albertas
uczyłsięwstudiumdramatycznymwSzawlach,zdajesię,
żejeskończył.Kochałprzyrodęiludzi,miałdelikatną,piękną
duszę.ZjakiegośpowoduprzypominałmiAloszę
ze
Skrzywdzonychiponiżonych
Dostojewskiego:wysoki,
niezwykleszczupły,jasnowłosymłodzieniecopięknejtwarzy
iniebieskichoczach.„Teatr,Dalia,tomarzeniemojegożycia,
mójcel,alfaiomega.Gdyskończysięwojennyzamęt,wrócę
nascenęiswojągrąpodniosęludzidopięknegożycia,będę
budziłszlachetneuczucia.Przecieżżyciejestbardzopiękne,
wspaniałeiciekawe”mawiałdomnieczęsto,ajego
niebieskieoczyrozpalałysięiuśmiechały.Chcesięspać.
ZbliżamysiędoUst’-Kutu.ToprzystańnadLeną.Ranek,wpół
dosiódmej.DokładniedobępóźniejjesteśmywUst’-Kucie.
Samochódwjeżdżadomiastanamiotów.Włazimy
dopierwszego,którysięnatrafia,izasypiamy.
Spędzamytudwatygodniewoczekiwaniunaparowce.
„Moskwa”i„Lermontow”wywiozłyjużdwiepartieludzi.Teoria
amerykańskanietracinapopularności.Ktowniąniewierzy,
jestokrzykiwanypesymistą,półgłówkiem,trucicielem
nastrojówibeksą.Ludziewyraźniepragnąwierzyćwswoje
bożki.Niewolnoimprzeszkadzaćwtymoptymizmie.Dni
piękne,kąpiemysię,jeśćdajądobrze:pięćsetgramów
chlebaitrzyporcjekaszyperłowejnaczłowieka.Kąpiemysię
właźnitojakkurort.Wnamiociespotykamynaszych
dawnychkowieńskichsąsiadówrodzinęprofesoraVilkaitisa.
Postąpiłamnietaktownie.Wciągudniawszyscyidąnajagody,
ajazostaję.Profesorpytamnieopowód.
Nielubięchodzićnajagodywyjaśniam.
Zobaczyłabyświelepięknychiciekawychroślintejkrainy.
Profesornieodpuszcza,uśmiechasięipatrzynamnie