Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tujakaśpróbasił,graocośniezwykleznaczącegodla
uczestnikówpochodu.Jakaśzaciętośćiskrywane
zacietrzewieniebiłoodtychnieludzi,którzywten
sposóbchcieliokazaćswojądeterminacjęwnieznanej
mijeszczesprawie.
ToniebyłypostaciezbajkiosierotceMarysi
ikrasnoludkach,którezpieśniąnaustachchadzy
dopracy.Toszłyżyweistoty,inneodludziwwyglądzie,
aleniewemocjachiuczuciach.
Zwróciłamuwagęnaludziznajdującychs
nachodniku.Większośćniezwracałaszczególnejuwagi
napochód,widaćwłasnesprawypochłaniałyich
bardziejalboteżtegotypuzdarzeniabyły
tunaporządkudziennym.Ajednakzauważyłamgrupki
młodychmężczyznokazującychwyjątkowąwrogość
krasnoludom.Tooniwznosilinienawistneokrzyki,
którepodkreślaliniedwuznacznymigestami.Byłam
świadkiemincydentu,kiedyjedensilniezbudowany
mężczyznazogolonągłowąpodbiegłnagledoidącego
skrajemjezdnikrasnoluda,chcącwyrwmuzdłoni
drzewcetransparentu,którytentrzymałnadgłową.
Zadziwiłamsięszybkąreakcjąmałegonieczłowieka,
którywysunąłlewąrękę,jakbyodniechcenia
odpychającnapastnika.Siłategoruchuokazałasię
jednaktakduża,żeczłowiekpoleciałgwałtownie
wbok,przewróciłsięijeszczekilkakrotnie
przekoziołkowałnachodniku.Towywołałowściekłć
jegokompanów,którzyzzaciśniętymipięściami
podbiegliwtrzechdokrasnoluda.Natychmiastjednak
zatrzymalisię,widzącjakidącywnastępnymrzędzie