Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
powiedziałArthur.Atamktośjesprzedajeiprzysyła
nampieniądze.
Rozglądającsiępoinnychjejpracach,dostrzegłem
jeszczeuroczyszkicnaszegoLindenhopewidzianego
zeszczytuwzgórza,jednopłótnoprzedstawiającestary
dwórwblaskupopołudniowegosłońcaorazprosty,
aczkolwiekefektownyobrazpogrążonegowzadumie
dziecka.
Jakpanwidzi,brakujemitematówzauważyła
artystka.Malowałamjużtendwórwscenerii
księżycowejnocyichybabędęmusiałapostaraćsię
wymyślićjeszczejakiśinnysposóbnajego
przedstawieniebyćmożepośródkrajobrazuzimowego
lubpodczaspochmurnego,ciemnegowieczoru…
Doprawdyniemamżadnychinnychpomysłów.Mówiono
mi,żegdzieśtuwokolicyrozciągasięwspaniaływidok
namorzeczytoprawda?Czymożnadotrzećtam
napiechotę?
Owszem,jeśliniemapaninicprzeciwkoprawie
czteromilowemuspacerowi.Oznaczato,żeidącwobie
stronymusiałabypanipokonaćłącznieniemalosiemmil,
dotegopodośćnierównej,męczącejdrodze.
Wktórąstronęnależysięskierować?
Jużzaczynałemzagłębiaćsięwszczegółydotyczące
rozmaitychgościńców,dróżekipól,którewiodły
dowspomnianegomiejsca,wyjaśniając,gdzieiśćprosto,
gdzieskręcićwprawoigdzieodbićwlewo,kiedypani
Grahammiprzerwała.
Och,proszęnietłumaczyćmitegoteraz.Wszystkie
pańskiewskazówkizdążęzapomniećdoczasu,gdybędą
mipotrzebne.Będęmogłasiętamwybraćniewcześniej
niżnawiosnęibyćmożewtedypoproszępanaopomoc.
Narazieprzednamizimai…
Wtymmiejscuurwałanagleizestłumionymkrzykiem
naustachzerwałasięzmiejsca.