Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kiemhoryzonttrybun,któresięgałybyposufit,gdy-
bytakowytambył.
Umarlimielinasobiezróżnicowanestroje,odfartu-
chówszpitalnych,przezzbrojeiwojskowemundury
zróżnychepok,pokąpielówki,bikini,anawetzauwa-
żyłjedenkostiumtorreadora.Dostrzegłteżtakichzod-
ciśniętymlogosamochodunaczole,odWartburgapo
Opla,aleitaknajwięcejpojawiałosięmundurówifar-
tuchów.
Znacznaczęśćwidowniwydawałasiępogrupowana
wsektorach,takjaknameczachrozdzielasiękibiców
zwaśnionychdrużynpiłkarskich,coprzypomniało
Wiesławowi,żezkibicamizespołuFCPędzleniktsię
nawetniechciałzwaśnić,ibyływójtposmutniał.
Odruchowowestchnął,azprzygnębieniaszybkowy-
rwałgoosobliwy,wiercącywnosiezapachwypełniają-
cyarenę.Wiesławuznałzadziwne,żeniepoczułgo
wcześniej,iwtensposóbodkrył,żenieoddycha.Przy
pomocyszybkiegotestuustaliłteż,żemoże,aleniemu-
siwciągaćpowietrzadopłuc.Postanowiłwstrzymać
oddechtakdługo,zabrakniemutlenu.
Iwstrzymał.
Iniezabrakło.
Czyciwszyscyludzienieżyją?zapytał,bocośza-
częłodoniegodocierać.Brakoddechubyłcałkiemnie-
złąwskazówką.
Uprzejmieinformuję,żenieżyjąwszyscy,codo
jednegorozwiałjegowątpliwościBuddy.Widzę,że
zaczynapanrozumiećsytuację.
8