Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Comipantuśpiewa?!–LokalnypolitykzPędzlipo-
derwałciężkizadzkrzesła.
–Aco,mamKartezjuszaśpiewać?Zresztąniebędę
panuterazwszystkiegotłumaczyć,boodtegojestBud-
dy.Jakpantakiciekawski,totusąbroszury.Proszęso-
biewziąćipoczytać–dodałzbywającymtonem
iwskazałkupkękolorowychulotekleżącychnabiurku,
równieprzeźroczystych,jakonsam.
Wiesławtylkorzuciłnanieokiem,alezarazpodniósł
wzroknasiedzącegozabiurkiemmężczyznę.
–JakiBadi?Ocowtymwszystkimchodzi?Jeślito
twojasprawka,Marian,toczekajinołapserdaku,jaci
sięjeszczeodegram–odgrażałsięWiesławdopoten-
cjalnieukrytejkamery.
–Buddy,nieBadi.Totakiopiekunnowicjuszy.Każdy
dostajezprzydziałujednegonaokreswstępny.Pański
powinienzarazsięzjawić.Wmiędzyczasienadamypa-
nunumerPESEL.
–PrzecieżjajużmamPESEL.
–PESEL,czyliPowszechnyEwidencyjnySystemEk-
toplazmicznejLudności.Jestpanduchem.
Byływójtzdębiał.
–Panie!Janiewiem,cotusięwyprawia,aleunas
wPędzlach,jakktośkomuśtakieżartyrobi,togopóź-
niejrózgąlejąalbosiętakiemunałebwiadrozimnej
wodywylewa.
–Uprzejmieprzepraszamzaspóźnienie!–Buddywy-
krzyczałzzaplecówWiesława.
–Atyśkto!?
–Dzieńdobrypanu,jestemBuddy.Uprzejmieinfor-
muję,żeodbędziepanzemnąwprowadzenie,aletodo-
5