Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jakzarazniezagłosujemy,tojateżwyjdęzagroził
Kolumb.
Jabymchciałamiećtojużzasobą.Nudzimisię.
Kleopatramarację.ZgadzamsięzKleopatrą.
NiemalodruchowozgodziłsięAleksander,choćjego
wzrokrównocześnieprzyciągnęłygęste,rudelokiKo-
lumba.
Och,
putain
!PrzekleństwowustachNapoleona
wybrzmiałozaskakującołagodnie.
Weźmiektośtensandał?domagałsięLeonidas,
choćsamniemiałzamiaruruszyćsięzkrzesła.
Sambądźzmianą,którąpragnieszujrzećwświecie.
Zamknijsię,Gandhi.
Różnicazdańwynikającazbezprecedensowejsytua-
cjiniepozwalałapozostałymczłonkomRadydojśćdo
porozumienianatyledługo,żewidowniarównieżza-
częłaprzejawiaćoznakiniepokoju.
Aniemogąseinnegochłopanaszybkodobrać?
zapytałBuddy’egoWiesław.
Urzędnikobróciłsięwichstronęzirytacją.
Radatobardzoskrupulatniewyselekcjonowane
zgromadzenie.Prezesdługimimiesiącami,aczasem
nawetilatami,rozpatrujenominacje.Niemożnatakpo
prostu…
PaniePrezesie!wykrzyczałztrybunurzędnik,rzu-
cającnaziemiędługopis.Zgłaszamkandydaturęnie-
jakiegoWiesławaPigwynauzupełniającegoczłonka
RadyGłównej.Jakowieloletnipracownikbiuraprzyjęć
chciałbymwyrazićswojąprofesjonalnąopinię,żepan
Wiesławspełniawszystkienależytekryteriaiwymogi,
zarównoprawne,jakietyczne,dotyczącepotencjal-
23