Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Samotna?
–Ostatniotak,aletoróżniebywało.Odczasudoczasumiewała
kogośnakrócejlubdłużej.Niebyłazbytstaławuczuciach
–wzruszyłaramionamiPerlińska.
–Miałajakieśkonfliktyzsąsiadami?
Zgodniezaprzeczyli,tłumacząc,żewszyscysiętuznająiodrazu
bysięjakieśplotkirozeszły.ZresztąistarzyWyszkowscy,iichcórka
dokłótliwychnienależeli,aDorocietosięchybapoprostuniechciało
znikimwadzić.Wolałaiśćzpsaminaspaceralbomalować.
–Malować?
–Aco,niewiedziałpan?–zdziwiłasięPerlińska.–Dorota
skończyłaASP,aleokazałosię,żezmalowaniaobrazówtrudnowyżyć
izałożyłacośpośredniegopomiędzysklepemdlaplastyków
azwykłympapierniczym.Obrazymalujenazamówienie,dla
przyjaciółidlatego,żelubi.
–ZnająpaństwoznajomychDorotyWyszkowskiej?
–Niektórychtak,aleniewszystkich.
Perlińscypodyktowalimunazwiskainatymskończyłasię
rozmowa.NarazieUszkierniemiałwięcejpytań,aleuprzedził
małżeństwo,żenajprawdopodobniejpolicjabędziejeszczechciała
znimiporozmawiać.Wyszedłodnichdokładniewmomencie,gdy
zadzwoniłBanach.
–No?Możemywejść?
–Możecie.Sprawdziliśmypodłogę,alepsyprzeztekilkadni
załatwiłysprawę.Nawszelkiwypadekdokładnieprzejrzeliśmy
wszystko,zabezpieczyliśmy,cosiędałozabezpieczyć,chociażnie
wiem,czybędzieztegojakiśpożytek.Niechpanubierzekombinezon
imaskę,cholerawie,cosiętulęgnie–ostrzegłtechnikisięrozłączył.
–Wchodzimy?–DoUszkierapodszedłWidocki.
–Tak.