Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Szczerzemówiąc,niewiemodpowiedziałmężczyzna
podłuższejchwilinamysłu.Tylkojednorzuciłonamsięwoczy.
JaniccymieszkająnaprzeciwkoWyszkowskich,majątakizarośnięty
ogródizedwarazywydawałonamsię,żecośwtychkrzakachjest,
chodzi,szeleści.
Kiedytobyło?
Jakośniedawno,bojużbyłociemno.Przezchwilęmyśleliśmy
ozłodziejuiobezdomnych,którzyczasemsiętupojawiają.Pytaliśmy
Janickich,aleoninicniezauważyli.
Tobyłataposesja,którąGołąbbrałpoduwagę,myśląc
oobserwacjidomuWyszkowskich.Byćmożespacerującapara
rzeczywiścienatknęłasięnapodglądacza.To,żewłaścicielenikogo
niezauważyli,oniczymnieświadczyło.Sierżantpostanowiłjeszcze
razznimiporozmawiać.
Janiccybylizaskoczeni,boniespodziewalisiętakszybko
ponownejwizytypolicji.Pamiętali,żesąsiedzipytaliichowieczorne
hałasy,alesaminicniezauważyli.Przyznali,żeostatnio
zapracowani,wracająpóźnoinajbardziejinteresujeichkolacja,
kąpielispanie.Nieprotestowalijednak,gdysierżantspytał,czymoże
sięrozejrzećwogrodzie.Kierującsięopisem,poszedłwodpowiednie
miejsceispojrzałnadomnaprzeciwko.Częśćzamieszkanaprzez
rodzicówofiarybyłazasłoniętagałęziami,aleoknaDoroty
Wyszkowskiejbyłowidać,taksamojakdrzwiwejściowe.Rozejrzał
siędookoła.Okazałosię,żeziemiajestudeptana,agałązkipołamane.
Niezadużo,alejednak.Gołąbobróciłsięwstronędomu,apotem
przykucnął.Pozwoliłotonaukryciesięprzedwzrokiemmieszkańców,
ajednocześnienieprzeszkadzałowobserwacji.Ilemożnatkwić
wkucki?Niezadługo,alejeżeliktoświedział,żewłaścicieliposesji
niemaalbożeposzlispać,mógłpozwolićsobienastanie
wwygodniejszejpozycji.Nawszelkiwypadekwycofałsię
powłasnychśladach,boniewiedział,czyUszkierniebędziechciał,