Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PiotrMrokRW2010
Lubelskamaskarakotempodwórkowym
-Wow,wow,wow.-Marekpierwszysięprzełamał-Tojakieśogromne
nieporozumienie.
-Dokładnie-dodałem.-Usiądźmyiporozmawiajmy,wszystkosięnapewno
wyjaśni.
-Powiedziałem,kurwa,podnosićdupyzkrzesełitomigiem-zawarczałfacet,
kładącdłońnaspluwie.
-Andrzej-wysyczaładoniegoczarnooka-zachowujsię.
Zignorowałkobietęipatrzyłprzedsiebiecorazmniejludzkimwzrokiem,jakby
zapadałwgłębokitrans.Odniosłemdziwnewrażenie,żestojęwciemnymlesie,
naprzeciwświeżejmogiły,zmoimimieniemwydrapanymnatabliczcewbitej
wziemię.Cośmimówiło,żejestembliskiprzydziałudotegolokalu,szczególnie
jeślizrobięcośgłupiego.
Zamieszanieprzynaszymstolikuprzyciągnęłouwagępozostałychgości.
Zamilkliioczekiwaliznabożnymskupieniemnarozwójwydarzeń.TodlategoBig
Brotherodniósłtakniebywałysukces.Ludzieuwielbiająpodglądaćżycieinnych.
Interesująichcudzeproblemy,zwłaszczadramaty.Jedenrozgrywałsięnaichoczach
iniezamierzaliprzeoczyćanijednegokadrutegowspaniałegowidowiska,nawet
jeślibędziemiałotragicznyfinał-przedewszystkimwtedy.
Kelnerkazatrzymałasięnaśrodkusali,najwyraźniejniewiedząc,cosiędzieje,
iczymapodejść,czypowrócićdoswoichspraw.Dzwońpopolicję,kobieto,
powtarzałemwmyślach.Modliłemsię,byokazałasiętelepatkąalboprzynajmniej
byłączłonkiniąGromu.Aleonapoprostustała.
-Tojakbędzie?Podobrociczypozłości?-Mężczyznawpanamienie
ustępował.
Wątpiłemwjegodobroć,azłościwolałemnieprowokować,więcodparłem:
-Szerokosięwozisz,facet.Rozejrzyjsię.Lokalpełenludzi,centrummiasta.
Chybaprzeszarżowałeś.Gębęmaszjakjedenwielkiznakrozpoznawczy.Przed
12