Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PiotrMrokRW2010
Lubelskamaskarakotempodwórkowym
Gdybyzjadaliżywcemkrólikaalbouprawialisekssodomiczny,niebyłobytotak
niepokojące,jakichwspólny,zdrowyśmiech.
-Ocochodzi?-zawołałem.-Przestańciewkońcu.Kochamatkę,noico?
-Andrzejku,apowiedzDarkowi,gdzieprzebywaobecniemamusia-poprosił
Hans,któryopanowałsięnajszybciejzcałejtejpopieprzonejsektypopaprańców.
Krościatypodszedłdomniespokojnymkrokiem,pochyliłsięizaczął
opowiadaćjednostajnymgłosem:
-Któregośdniapowiedziała,żepowinienemzostaćksiędzem,boztakątwarzą
jakmojażadnakobietamnieniezechce.Dodałateż,żeżałuje,mnieurodziła.
Iwtedysięrozpłakałem.
Zrobiłomisięgoszkoda.Rodzicepotrafiądopiec.
-Gdynastałanocimatkazasnęła...-Andrzejpodszedłdomnienaodległość
metra,pochyliłsię,spojrzałmiwoczy,inaglewrzasnął:-Wziąłemsiekierę
iodrąbałemsucełeb!
Odskoczyłemjakoparzonyiprzywarłemdościany.Aniprzezchwilęnie
miałemwątpliwości,żedrabmówiprawdę.
-Kochambardzo,alemniewkurwiła-kontynuował.-Nikomuniewolno
mniedenerwować.Potemwziąłemjejciałoi...
-Dosyćtego-zaprotestowałaMaria.-Przestań,kretynie.Jakmałyzemdleje,
tonanicsięnamnieprzyda.
-Zapytał,więcodpowiadam.Natympolegadobrewychowanie,nieprawdaż?
-NajlepszemanierymająNiemcy-oświadczyłHans.-Resztatodzicz
ibrudasy.
-NienawidzęNiemców.-Andrzejspojrzałnachudzielcatakimsamym
wzrokiem,jakimpatrzyłnaludziwrestauracji,gdywykańczałichpokolei,jakby
bylimuchami.-Nierozumiem,jakmogliściewymordowaćtyluludzidlazysku.
Zamiastmózgówmaciegówno.
23