Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AnetaRzepkaRW2010Magiakasztana
Mariawyraźniesięspeszyła.Objęłapalcamikubekzherbatąiopuściłagłowę.
Najwyraźniejtrudnojejbyłorozmawiaćnatentemat.Niebyłaprzygotowanana
takiepytanie.Wolałabyopowiedziećoswojejobecnejsytuacji,ożyciuwWarszawie,
opracy,otym,colubi.Dziewczynajednakczekałanaodpowiedź.Wiedzęociotce
czerpałazplotek,terazchciałapoznaćprawdę.
–Kiedywyjeżdżałamnastudia,ojciecpowiedział,żemogęniewracać,boon
jużniemacórki–wyznałacichoMaria.
–Dziadekwgniewiemówiłróżnerzeczy,alezłośćszybkomumijała.–Kamila
uśmiechnęłasięnieznacznienawspomnieniedobrotliwegostarszegopana,którypod
nieobecnośćrodzicówuczyłją,jakzajmowaćsięogrodemizwierzętami,
awieczoramiopowiadałodawnychczasach.
–Nietymrazem.Gdykilkatygodnipóźniejprzyjechałamdodomu,zamknąłmi
drzwiprzednosem.Zabroniłwymawiaćmojeimię,wyrzuciłmojerzeczyikazał
Stefanowizmienićzamkiwdrzwiach.Ajamamswojądumęipostanowiłam,żenie
będęmusięnarzucać.Chciałamstudiować,cośosiągnąć.Niestetynieprzyjętomnie
naUniwersytetWrocławski,skądbymmiałabliskododomu.Zatodostałamsięna
studiawWarszawie,zdalaodSmolca.Aojciec…Ojciecsobieubzdurał,żebezjego
opiekinstracękręgosłupmoralny”,jaktonazywał.
–Zmarłpięćlattemu.
–Wiem,byłamnapogrzebie.
Kamilajakprzezmgłęprzypomniałasobiedzieńpogrzebudziadka.Tużprzed
ceremoniąwkościelewyszła,byposzukaćtaty.Stałpodkrzyżem,trzymając
wramionachubranąnaczarnokobietę.Obojepłakali,cozewzględunaokoliczności
wydawałosięzrozumiałe.Późniejtasamakobietabyłanacmentarzu.Trzymałasię
nauboczu.Podeszładonichdopiero,kiedyniemalwszyscyopuścilijużcmentarz.
Mamaprzywitałająjaknajlepsząprzyjaciółkę,zaprosiłanaobiad.Nieprzyszła.
–Dlaczegowtedyniewróciłaś?–zapytałaKamila.
12