Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AnetaRzepkaRW2010Magiakasztana
TowszystkoniejesttakieprostewestchnęłaMaria.Niechciałam,żeby
twoirodzicepomyśleli,żezamierzaćupomniećsięospadek.Stefanzaproponował,
żemniespłaci,alejaniechciałamniczegopoojcu.Wszystkonależałosiętwoim
rodzicom,botooniznimbyli.Ach,nieważnezresztą.Uniosłakubekdoust
iskrzywiłasięzniezadowoleniem.Nielubiłaherbatybezcukru.Czasuniecofnę,
auwierz,żebardzobymchciała.
Wróćmyteraz.
Co?Mariauniosłagłowęispojrzałanabratanicęnieprzytomnymwzrokiem.
DoSmolca.Zamieszkamyrazem.
Kamuś,dziecko,przecieżjatamnieznajdępracy!Niemamoszczędności,no,
przynajmniejnietyle,żebyśmymiałyzczegożyć.
Jateżmogępracowaći…
Tymaszsięuczyćprzerwaładziewczynieostro.Dopierobymnieludzie
wzięlinajęzyki!Nietylko,żestarapanna,tojeszczekażedzieckunasiebiezarabiać.
Ciociu!
Niemamowy!Stefanbymniezzagrobupokarał,gdybymnatoprzystała.
Kamilaniespodziewałasiępociotcetakiejstanowczości.Potulnieskinęła
głową,ażebyukryćzmieszanie,samaupiłałykgorzkiejherbatyzmiętąicytryną.
Niebyłajednakzła,żepohamowanojejzapędy;przeciwnie,istnieniezasadoraz
wyznaczeniegranicsamodzielnościprzywróciłoutraconepoczuciebezpieczeństwa.
Atendom,ciociu?zapytałapochwili.Przecieżjegoutrzymanie
iwynajęcieteżkosztuje.
Mariauśmiechnęłasięnieznacznie.Zdecydowaniewolałaopowiadaćodomu
wWarszawieniżozerwaniukontaktówzrodziną.
Należałdokobietyrówniesamotnejjakjaodparła,podsuwającbratanicy
cukiernicę.Widzisz,życiepłataczasemdziwnefigle.Kiedyzaczynałamstudia,
miałamtrochęoszczędności,którejednakszybkomalały.Musiałamznaleźćjakąś
13