Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Nodobrze,więcpowiedzmi,jakąmaszrolę.–Alicja
przytuliłacórkę.
–Będędrzewem.
–Cudownie–powiedziałaAlicjabezprzekonania.
–Wcaleniecudownie–załkałaMatylda.–Inne
dziewczynkibędąmotylkami,biedronkami.Będąmiały
skrzydełkaisukienki.Ajabędędrzewem.
–Ależdrzewateżsąpiękne–pocieszałaAlicja.
–Drzewonicnierobi.Tylkostoi–rzekłatwardo
Matylda,ocierającłzy.
–Kochanie,niewszyscyaktorzymusząchodzić
poscenie…Amaszjakąśkwestiędowypowiedzenia?
–Nie.
–Ainnedrzewacośmówią?
–Niemainnychdrzew.Tylkoja.
–Tomożejakieśkrzaczki?
–Niemakrzaczków.
–Akostium?–Alicjaczuła,żejejgłos,dotychczas
miękki,stajesięcorazbardziejnerwowy.
–Niemuszęmiećkostiumu.Paninamalowała
nakartoniedrzewoimamjetrzymać.
–Chodź.Porozmawiamztwojąpanią.
–Aleniepowiesz,żepłakałam?–upewniłasię
dziewczynka.
Wpokojunauczycielskimunosiłsięduszącyzapachpotu.
Podczasprzerwyprzebywałownimwieleosób,azuwagi
naburzęniktnieodważyłsięuchylićokna.Alicja
odetchnęłazulgą,gdyokazałosię,żewychowawczyni
Matyldysiedziprzystole.
–Dzieńdobry–przywitałasięAlicja,wchodząc
dopokoju.–Jadopaniwsprawieprzedstawienia.Araczej
roliMatyldy.
–Witam.Matyldawie,comarobićwczasie
przedstawienia.Wszystkiedzieciotrzymałyrole.Oco
dokładniechodzi?–Nauczycielkaniechętniepodniosła
wzrokznaddziennika.
–Chodziotodrzewo.Przyznapani,żetoniejestzbyt
ciekawarola,wdodatkuMatyldanie
madowypowiedzeniażadnejkwestii.Jestjejsmutno,gdy