Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DorotaMularczyk
Magicznyświattużzapłotem.Część5.Rafenia
Zara!Chwila!Moment!zaprotestowałMarcin.–Tysię
taknierozpędzaj!Iuważajcomówisz,bosiostramagotowawto
uwierzyć!Wczujesięzabardzowrolę,apóźniejbezposłańców
zkwiataminiebędęmógłodniejpożyczyćołówka.
Jakbyśswoichniezagryzałtoniemusiałbyśpożyczać.Asia
wzięłasiępodboki.SpojrzałałaskawienaPiotraizuśmiechem
powiedziała.Mówdalej,niezwracajuwaginategogrubianina.
Idźciesobiegdzieśwustronnemiejsceztymmdłymgada-
niem.Niezauważyliście,żetudzieckosłucha?nadąłsięMarcin
Grubianin.Prychnąłpodnosem.Wymyśliła.
Cotysiędziwisz.Robaczekzamrugałoczkamizapatrzony
wAsię.Teżbymtakgadał,jakbymbyłnamiejscuPiotrka.Wi-
dziszjakaładna?
Jestładniejszaodemnie?zdziwiłsięMarcin.Toniemoż-
liwe!Przecieżpotoprototypy,żebynastępneegzemplarzebyły
jużdoskonałe.
WidziszPiotrusiu.Asianiewytrzymała.Jakzazdrośćgo
zżera.Niedosyć,żejestskopiowanytojeszczeniedokładnie.
Piotrowiręceopadłyizrezygnowanyusiadłprzystoleobok
Kariny,uderzyłczołemwstółiwtakiejpozycjiznieruchomiał
nachwilę.Podniósłgłowęispojrzałnanią.Widziszcojamam
zniminacodzień?Najpierwskacządosiebiejakkoguty,anako-
niecwsiadająnamnieiobrywamodobydwu.
Zaco?spytałKarinazniedowierzaniem.
Zacosięda.Najczęściejzaobecność.Piotrpodparłgłowę
rękomaipatrzącsiętępowdrewnianysęknabrzegustołu,czekał
naswojądawkęcięgów.AlezamiastprzerzucaniagniewunaPiotra
rodzeństwożywozainteresowałosięprzebiegiemrozmowypo
drugiejstroniestołu.
Musimyotympowiedziećstarszym!
Dwóchchłopcówwwiekuokołodziesięciulatzwypiekamina
twarzachkłóciłosięoddłuższejchwiliicorazgłośniejszyszeptza-
cząłprzyciągaćuwagę.
18
e-bookowo