Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iwy​szły.Naproguspo​tkałasyna,
Wy​ślęza​ra​zemde​pe​szędoWo​je​wódz​kichrzekł.
Atoćza​bro​niłaciwczo​raj.
Toicóż?Kiedyumiera,tomójobowiązekuprzedzić
spadkobierców.Pośmiercinieprzemówi,żetoona
bro​niła,ażywipo​wie​dzą,żejain​try​go​wa​łem.
Ajaksięjejpolepszy,tosięjejnarazisziniccinieda.
Zo​ba​czysz!
Aniechtam!Krzywchodzićnieumiem,anieda,
toiowszem.Będęwykwitowanyzdługuwdzięczności
iwolny.
Inę​dzarzmruk​nęłastara.
Aniechtam!powtórzyłswojezwykłesłowo
zzu​chwal​stwemwiel​kiejsiłyimło​do​ści.
Kobietanicnierzekławięcej,bosięwkołopoczęli
ludziebudzićiwychodzić;poszławstronępałacu,aza
niąjakcieńdrep​taładziew​czynka.
GenerałowaWojewódzka,magnatka,dziedziczkadóbr
ika​pi​ta​łów,wdowabez​dzietna,umie​rała.
Żyłazadługodlasynowca,którysiępostarzał,
ocze​ku​jącwWar​sza​wienamier​nejpo​sadcemi​lio​nów.
Generałowanienawidziławogólewszystkichludzi,
awszczególnościrodzinymęża,jakjegonienawidziła
zażycia,niemogącmudarowaćmnogichniewierności
imar​no​traw​stwajejwła​snejfor​tuny.
Wiedziała,żeubóstwiałbratową,żesięznią
naśmiewałzżony,żemajątkiemjejopłacałfantazje
izbytkitam​tej.Gdyumarł,roz​po​częłaze​mstę.
Patrzyłazradością,jakbratmężowskizbankrutował,
daremniebłagającopomoc;cieszyłasię,gdysynjego
wciągłymniedostatkuwegetowałnamarnejposadce,nie