Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wdomuipewnieteżtrochęsięnudzą.
–Trzebabyłojezabrać.–Staszekwzruszyłramionami.
–Cowtymtrudnego?Chybasięnieboiszpanidyrektor?
–Niebojęsięnikogoijużjemiałemwchlebaku,ale
mamatozauważyłaikazałamijezostawić.–Leonbył
niepocieszony.–Powiedziała,żehałaswszkolemoże
imzaszkodzić.
–Notak!Jakwszyscyzacznąnarazwrzeszczećisię
przepychaćnakorytarzu,tonapewnowystrasząBezę
iPiankę.–Alekspokiwałagłowąnaznak,żezgadzasię
zmamąLeona.
–Przecieżjabymniepozwolił,żebyktośjestraszył
–upierałsięLeon.
–Gadanie!–Macieksięskrzywił.–Jaknibychcesz
jeuchronićprzedtymszkolnymzamieszaniem?Przecież
wiadomo,żewpierwszydzieńjestnajgorzej.
–Możeprzyniesieszjekiedyśnalekcje?
–zaproponowałaAnia.–Naprzykładnabiologię.Wtym