Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mistrzynigramatyki.
Najwyraźniejuznała,żejużsięznamy,askorosię
znamy,tobędziemyrozmawiać.Ajaniepotrafię
rozmawiaćzdziećmi.Wogóleniewiem,jaksięznimi
obchodzić,zwłaszczagdyzaczynająkrzyczeć,zamiast
mówić,jakgdybywszyscywokółbyligłusi,albodłubać
wnosieprzyjedzeniu,albopłakać,boktośdziwnie
spojrzał.Okej,toostatniecofam,teżmisięzdarza,
chociażrzadkopublicznie.Aleniezrozummnieźle.Nie
mamnicprzeciwkodzieciom,niehejtujęich,nie
prześladuję,niepodstawiamimnogispokojnie,nic
ztychrzeczy.Poprostujestemzielonawtemacie.Nie
mamrodzeństwa,moinajlepsiprzyjacielezeszkolnych
latteżgoniemieli.Tomybyliśmynajmłodsinacałej
ulicy.Rozumiesz,doczegozmierzam?Zeroobiektów
doświadczalnowiczeniowychwpromieniukilometra.
Notojakmiałamsięoswajać?
Małaodrazuprzeszładokonkretów:
Gdziejedziesz?Nawakacje?
Laurka,niezaczepiajpaniodezwałasięjejmatka
zsiedzeniaprzedemną.Alejakośtakbezprzekonania,
powiedzmytosobieszczerze,raczejdlaformalności.Poza
tym…Laurka?Serio?Okej,czylidorosłychteżnie
rozumiem.Skądtamaniera,żebyzdrabniaćnormalne
imionairobićznichtakiepoczwarki?Laurka?Oliwierek?
Icojeszcze?MożeMontezumka?Albo
Nabuchodonozorek?Co,brzminiewiarygodnie?Idę
ozakład,żegdzieśwPolsceconajmniejjednodziecko
płaczecodzienniewdrodzedoszkoły,bojegorodzicom
mitologiaweszłazamocnoizamarzyłimsięOdys