Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wrezultacietwojacórkałamaneprzezwnuczkabędzie
potemczołgałasięprzezżyciejakoMieczysława.
MIECZYSŁAWA.Ipalsześć,żedasięztegojeszcze
wycisnąćswojskąSławę,którąnawetlubię,bobrzmi
dużo,dużolepiejniżoryginał,awdodatku
słowiańszczyznajestteraznatopienie,mojejbabcicoś
takiegoprzezustanieprzejdzie,dlamojejbabcijuż
zawszebędęMiecią.Jakjakaśkoza!Aniewypadanon
stopwarczećnakogoś,ktowłaśniezdobrocisercaratuje
cityłek.
Więccobędęrobićubabci,któraniemanaimię
Danusia?
Mniejwięcejtosamoodparłamzdawkowo,
pomachałamdoLaurysłuchawkami,poczymszybko
wcisnęłamjedouszuiwreszcieodcięłamsięodświata.
Siedemgodzin,trzyprzesiadkiidwahotdogipóźniej
dotarłamdocelu.
Byłjużpóźnywieczór,aleprzecieżletnienoce
sprzyjająniespiesznymspacerom,ajanadodateknie
miałamwcaledaleko.Wsamraz,żebyrozprostowaćnogi
powielogodzinnejpodróżypekaesemitrochęsiędotlenić
przedsnem.Pozatymnajbardziejlubięświatwłaśnie
wtakiejwersji.Opustoszałeulicemiasteczka,nigdzie
żywegoduchawzasięguwzrokuczysłuchu.Niebo
gwiaździstenademną,ciszaupojnawemnie.Tylko
jaimójplecak,awnimmojeżycierodzajubylejakiego.
Nodobrze,tomożeodrazuwassobieprzedstawię.
Proszębardzo,otomójkawałekświata.Stądwłaśnie
pochodzę,zeStaregoDeszczna.Przyjemnamieścina,
naprzekórnazwieanistara,anijakośszczególnie