Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dośćdziwnywyraztwarzy,jakbyniemogłasię
zdecydować,czyczujesięwinna,czyprzeciwnie,
cholerniedobrzesiębawi.Przygryzałajednakusta,chyba
próbującpowstrzymaćśmiech,więcpodejrzewałam,
żeraczejtodrugie.Odsunęłasięlekko,kiedypodeszłam,
izrobiłamimiejsceprzyszparzewdrzwiach.
Gdyżyjeszzkimśdwadzieścialat,naprawdęniewiele
możecięzaskoczyć.Serio.Jednakżewidokmojego
ślubnego,któryposuwałodtyłudwudziestoletnią
narzeczonąswojegoszefa,sammającwciśniętego
wtyłeksztucznegofallusa,poprostuzwaliłmnieznóg.
Gapiłamsięnanichprzezkilkakoszmarniedługich
sekund,czująctakąniesamowitąpustkęwgłowie,jakby
jakaśpieprzonawichurawymiotłazniejwszystkiemyśli
iemocje.Znikłygniew,żal,ból,rozpacz.Zostałatylko
próżnia.Izdumienie.
Potemprzyszłamyśl,żetochybatodildo,które
dostałamodTośkinatrzydziestepiąteurodziny.Izrobiło
misiętrochężal.Cholera,nigdygonieużyłamijużnie
użyję…
–Kupięcinowe–wyszeptałaprzyjaciółka,bezbłędnie
zgadując,oczympomyślałam.
Pokiwałamsmutnogłową.
–Szybciej!Szybciej!Szybciej!Ooooch,ciaputku!–
zapiszczałodziewczęwysokimgłosikiem,ajawłaśnie
pojęłam,dlaczegoTośkanazywaPatrykapedofilem.
–Kuuuurwaaaa–jęknąłprzeciągleAndrzej,
najwyraźniejbardzobliskiszczytu.
Uznałam,żemamdość.Otworzyłamdrzwi
zrozmachem,ażtrafiływścianę,poczymweszłam
dopokoju.
–Nieprzeszkadzajciesobie.–Uśmiechnęłamsię
promienniedomojegooszołomionegoniedługo
eksmęża.–Jatylkopopendrive.
Potemwyjęłamurządzeniezportu,schowałam
dotorebkiiwyszłamzsypialni.