Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
westchnęłam.Nikomutonieposłuży.Niechsądzi,
żecośtamsięwypaliło,żesięrozstajemywprzyjaźni…
Acho​lerawieco.Jesz​czewy​my​ślimy.
Go​siek,ta​kichrze​czysięnieukryje.Wkońcuwyjdą.
Towyjdą,alenieteraz.Młodaitakmamnóstwo
nagłowie.Noibędziepotrzebowaławsparcia
finansowegoojca.Jeślisiędowie,weźmiemojąstronę,
aAndrzejmożeodciąćodkasy.Oilebędziemiałjakąś
kasę,boPa​trykgoznisz​czy,gdypo​znaprawdę.
Adampodszedłdomnieipołożyłdłonienamoich
ra​mio​nach.
Kamamabogategowujka,atenjestbezdzietnym
starymkawaleremmrugnąłistać
gonautrzy​my​wa​niesio​strze​nicynastu​diach.
Otwierałamjużdrzwi,alekiedytopowiedział,
cmok​nę​łamgowzru​szonawpo​li​czek.
Singlem,kretynie,niestarymkawalerem
poprawiłambratadrżącymgłosem.Poczymobjęłam
ipowiedziałamcoś,czegoniesłyszałzbytczęsto:
Ko​chamcię,Adek.
Młody,teżwzruszony,poklepałmnienieporadnie
poplecach.Uśmiechnęłamsię,wyswobadzajączjego
ob​jęćiwy​szłamnako​ry​tarz,do​da​jąc:
Alenieomiesz​kamwy​ko​rzy​stać,je​ślibędęmu​siała.
Jateżsięzgłaszamzabrzmiałniskimęskigłos.
Dotegowy​ko​rzy​sty​wa​nia.
Spojrzałamwkierunkumówiącego.Wysoki,szczupły
mężczyzna,mniejwięcejwwiekumojegobrata,
taksowałmnietypowosamczymspojrzeniem.Jakbym
byłagłównymdaniemnajegoprywatnymbankiecie.
Normalniemożeibymitopochlebiło,chwilowojednakże
czułamawersjędowszystkichprzedstawicieliprzeciwnej
płci.Wszyst​kichopróczbrataiojca.
Panchcecięwykorzystaćzwróciłamsiędobrata.
Sampowiesz,żewoliszlaski,czyjamamzłamać
muserce?