Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nawypadkiróżne!JakwStarychJuchachtenpociąg
zdzieciakamiztorówpoleciał,tojamłodakobitajeszcze
byłam.Nieboszczyktatuśinieboszczykmążmnie
opowiadali,cotamsiędziało.Booniwtedypomaga...
Dojrzałaniewyraźneminyswoichgościipopchnęłaobie
kobietynakrzesła.Siędąse,bopewniezmordowane.
Herbatyprzyniosę.
KiedyJózefinaznikłazpolawidzenia,przyjaciółki
popatrzyłynasiebie.WoczachElizywidniałpopłoch,
wspojrzeniuMalwinybyłafuria.
Czyśtycałkiemoszalała?!wysyczałazniżonym
głosem.Musiałaśakuratbabęwydłubać?!Niewierzę,
żetambyłotylkojednoogłoszenie!„Wdowa
ponieboszczyku”!Mamprzeztydzieńwysłuchiwaćhistorii
koleiiopłakiwaćnieznajomychnieboszczyków?!
Chciałamodpocząć,anieodprawiaćpokutę!Ten
cholernykrasnalitenzagraconydomtozawielenamnie
jedną!Przecieżtusięnawetkrokuniedazrobić!Mam
fruwać?!Spojrzeniejejpoleciałowkierunkuokna
iprawiesięzachłysnęła.MatkoBoska,dwanieboszczyki
domowe,awsąsiedztwiepewniepółtychKrukielnikleży!
Cmentarztamjest!
NiedenerwujsięwyszeptałaEliza,spoglądając
bojaźliwienadrzwi,zaktórymizniknęłagospodyni.
Takobieta,zktórąwcześniejrozmawiałam,podała
minamiarynapensjonat.Aleniewiem,jaksięztego
terazwyłgać...ChybatejJózefinieprzykrośćzrobimy.
Głupiojakoś...Noizaliczkęwpłaciłam.Trzystazłotych...
Wisimizaliczka!warknęławściekleMalwina.Nie
zostanętuanichwilidłużej!Wiesz,gdzietenpensjonat?
GdzieśbliskochybaodparłaniepewnieEliza.
Powyjeździeztejdrogitrzebaskręcićwprawo.Tomusi