Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ulicaoświetlonalatarniami,naglepojawiasięjakaśpostać,którą
dokładniewtejsamejchwilizmiata,dosłowniezmiata,autobus.
–Widziałaśto,widziałaś?!–Luzwróciłazatroskanątwarz
wkierunkuBo.
–Tak,widziałam,niewiemcocięwtymtakzainteresowało.
Wypadekjakkażdyinny.NaYouTubiewieletakichfilmikówchodzi,
jestczłowiekzparasolkączekającynaprzejściu,zachwilęnie
maczłowieka,tylkoparasolkagdzieśfruwawpowietrzu.
Luprzeczesaławłosypalcami,gapiącsięwpodłogę,jakbychciała
ogarnąć,ilebrudumieścisięwszparachpomiędzydeskamiiczyten
brudtamjestczyschodzirazemzodkurzaniem.
–Niewiem,chybamipsychesiada.Wszystko,codziwneinagłe
wydajemisięciekawe.To,wjakisposóbtaenergiaprzenosisię
pomiędzyświatłemamrokiem…
–Stara…–Boażjęknęłaiwzięładłonieprzyjaciółkiwswoje.
–Cotyterazgadasz?Jakiebzdury?Oczymmyślisz?Totylkorobota,
jakkażdainna.Alboniemyśl,albowybierajinnychklientów.
Tenieziemskietekstycięwykończą,amnierazemztobą.Obie
skończymyumnienaoddziale,tymrazemwroli,któraraczejnie
bardzomiodpowiada.
–Wiesz,żeciękocham?–Luspojrzałaprzyjaciółcewoczy.–Ale
jużidź,muszędokończyćrobotę.